Do 100 strony czytałam normalnie, później leciałam po łebkach. Jak koleś, który po części stał się ojcem dla bohaterki, mógł później stać się jej kochankiem? Czy to jest normalne? Wcześniej East był kochankiem jej matki... A później jej. To obrzydliwe.
Ile tak naprawdę East ma lat? Bo ta informacja albo mi umknęła, albo zupełnie jej nie było. Słowa w opisie "too young" mało mi mówią. Mało to mało, a ja chcę wiedzieć ile ten perwersyjny koleś miał lat zanim zabrał się już nie za matkę, a za córkę 18-letnią.
Z resztą bohaterka ma po prostu uszkodzoną psychikę, przez środowisko, w którym się wychowywała. Więc jej nie będę się czepiać. Gdyż to już byłoby kopanie leżącego.
Pani autorka powinna darować sobie pisanie książek. Umówmy się, to coś jest słabe. Dziwna narracja. Czasem bohater jakby zwracał się do czytelnika. Nie lubię takich zabiegów.
Generalnie romanse mc są już same w sobie kiepskie i oklepane. Męscy bohaterowie w każdej takiej serii są praktycznie tacy sami: wulgarni, napaleni (przepraszam za wyrażenie, ale inaczej nie idzie tego nazwać), brutalni. Po prostu co tu dużo mówić, degeneraci.
Kobiety w tych seriach wcale nie są lepsze.
Rozumiem czytanie dla relaksu, sama to robię. Ale wybierajmy książki, które trzymają jakiś poziom. Bo czytanie o moralnym i intelektualnym dnie to kiepski wybór na relaks.