Czasem pewne opowieści muszą trafić na odpowiedniego czytelnika i odpowiedni czas i nie są adresowane do wszystkich, tak było z Latem. Nie czuję się docelowym odbiorcom tej książki, pomimo, iż tak naprawdę nie mam się do czego przyczepić.
Lato składa się z kilku opowieści, które przeplatając między sobą meandrują wokół różnorodnej tematyki od II wojny światowej, brexit, po kryzys klimatyczny i pandemię. Czytałam i nijak nie układały mi się te historie w całość, jakby zabrakło wspólnego mianownika. Nie wszystkie prezentowane wątki mnie zaciekawiły, po niektórych ślizgałam się jak po lodowisku, czasem trafiały do mnie tylko pojedyncze zdania. Dużo tu zabawy słowem, różnych zabiegów formalnych, które czynią styl Ali Smith mocno indywidualnym. Całość wymaga zaangażowania i bieżącej analizy, inaczej łatwo się pogubić. Mocno specyficzna proza, nie dla każdego, owszem można ją czytać, lecz niewiele z tego rozumieć, mi się niestety nie udało wychwycić przesłania.
Nie jest to książka, którą mogę polecić, nie chcę również zniechęcać by po nią sięgnąć, do mnie nie trafiła. Nie umiałam się z tymi opowieściami w żaden sposób zsynchronizować.