Powiem szczerze, że była to dość niepozorna lektura. Momentami ciężko było stwierdzić, co zaliczało się do prawdy, a co do wymysłów.
Cat wraca do przeszłości, by spróbować zrozumieć, co się stało z jej siostrą bliźniaczką. Dość szybko okazuje się, że wiele rzeczy z przeszłości wyparła. Mało tego – uważa, że za zniknięciem El stoi ona sama. Cała ta historia to próba zrozumienia przeszłości bohaterek i główkowanie, co tam się wydarzyło.
Fragmenty dotyczące przeszłości i w ogóle wymyślonej Lustrzanej Krainy jakoś nie potrafiły do mnie przemówić. Może dlatego, że próbowałam zrozumieć postępowanie matki dziewczynek. Dlaczego to im robiła? Czemu wszystko sprowadzała do bajek? Z końcem to do nas dociera, co nie zmienia, że wciąż wydaje się to nie na miejscu.
Na jaw wychodzą sekrety przeszłości. Cat podąża za wskazówkami i próbuje zrozumieć to, co obecnie się dzieje. Nowe fakty, czy osoby z zewnątrz z pewnością w tym nie pomagają. Nie brakuje trójkątu miłosnego.
Relacja sióstr również była trudna i według mnie trochę toksyczna. To z kolei uważam, że wpoiła im matka. Wyrządziła im wiele szkód, choć kierowało nią dobro – w jej ocenie.
Od strony technicznej nie mam do czego się przyczepić. Język i styl – w porządku. Rozdziały również.
Muszę przyznać, że końcówka mnie zaskoczyła. Ostatnie strony trzymały mnie w napięciu. Tego uczucia zabrakło mi jednak przez większ...