Opinia na temat książki Lwowska kołysanka

„Zawsze o nieszczęście łatwiej obwiniać kogoś, niż mieć pretensje do siebie.”
Dzięki Booktourowi zorganizowanemu przez Westę trafiła do mnie powieść Moniki Kowalskiej „Lwowska kołysanka”. Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, pierwsze i zapewne nie ostatnie.

„- Pamiętaj, Aduś, kobieta ma w życiu znacznie gorzej, trudniej. Mężczyznom więcej wolno, więcej się im wybacza. Znajdź sobie kogoś, kto cię będzie przed światem bronił.”
Ada to młoda jeszcze niepełnoletnia dziewczyna, która mieszka wraz z rodziną na przedmieściach Lwowa, pracuje pomimo że los nie zawsze jej sprzyja, pracuje by pomóc rodzinie, ale stara się też czerpać z tego młodego życia ile może.
Jednak sytuacja polityczna nie jest łatwa, coraz częściej mówi się o wojnie, a kiedy ta wybucha wiele zabierze i zniszczy. Historia rodziny Szubów od samego początku nie była łatwa, droga ich pomimo że pełna miłości ma też sporo zawirowań, bólu, pogubienia się.

„Wciąż widziała przed sobą zaciętą twarz pilota, który celował do jej małej siostry. Chciał zabić dziecko. Boże, co to za wojna?”
Poruszająca opowieść o rodzinie, wojnie i życiu. Rzeczywistość w niej opisana nie jest bajkowa, a na wskroś realna. Autorka poruszyła w niej wiele trudnych tematów takich jak bieda, wojna, brak wsparcia w rodzinie ale też i miłość w niej, przyjaźń, znieczulenie na krzywdę innych a także nie widzenie człowieka w drugim człowieku. Bohaterowie świetnie wykreowani, dialogi bardzo realistyczne tak samo jak cała historia. Na pewno sięgnę po kolejne części.