Pozycja wydawnicza mówi o miłej i pogodnej Fern Taylor, która mieszka w cichym i małym miasteczku. Jednak w liceum była to dziewczyna nie pierwszej urody. Nosiła aparat na zęby, oraz duże okulary. Nikt się z nią nie kontaktował bo nawet nie chciał jej znać. Ale jest też również Ambrose Young, który jest zawsze wysportowany, przystojny i każdy w szkole go lubi. Jednak dochodzi do pewnej sytuacji, która łączy tą dwójkę w niepokonaną więź. Czasami trudną, ciężką i płaczliwą. Utwór ma gatunek obyczajowy.Jak wiecie jest to mój ulubiony gatunek. I ciężko mi tą książkę ocenić. Często spotykam się z tym,że ten gatunek jest krytykowany, a nie słusznie. Moim zdaniem ta książka zasługuje na na prawdę dobre oceny i gratulacje. Rozdziały były na prawdę ciekawe i nie dało się nudzić. Każde zdanie zawierało w sobie coś na prawdę pouczającego i ciekawego.Nasza główna bohaterka jest bardzo inteligentna i potrafi swoje zrobić. Wie czego chce i potrafi pomóc w każdej sytuacji. Zupełnie zapomniałam o bohaterze drugoplanowym. Jest to Bailey, który choruje na dystrofię mięśniową Duchenne'a. Dzieci z taką chorobą nie dożywają 21 roku życia. A Bailey miał do tego wieku bardzo blisko. Fern pomagała mu na każdym kroku, a on się odwdzięczał w jakiś inny sposób.
W książce macie na prawdę dużo słów o miłości, dojrzewaniu, pomocy i wiele wiele innych. Myślę,że to nie jest taka prosta obyczajówka jak każda inna, i warto po nią sięgnąć. Jeśli kiedyś będziecie mieli okazję, na prawdę warto. Samą książkę oceniam 9/10. I mam nadzieję,że jeśli tą książkę czytaliście, to swoje zdanie również wyrazicie.