Głównym bohaterem jest chłopiec z wyjątkowym imieniem i niecodzienną przypadłością. 9-latek zamieszkuje razem ze swoją równie nietypową rodziną stary dom, którego ,,normalni” ludzie omijają z daleka. Dotychczas uczył się w domu, jednak dorośli postanawiają po wakacjach wysłać go do szkoły. Bożek, bo tak brzmi jego imię, jest jednak pełen obaw. Nie byłoby w tym nic dziwnego, bo dla każdego dziecka pójście do szkoły jest dużym wydarzeniem, lecz Bożkowi daleko do zwykłego dziecka. To chłopiec, który mieszka z upiorami, pod jego łóżkiem śpi potwór z mackami, w jeziorze obok domu mieszka zaprzyjaźniony utopiec, a na widok burzy z radością wdrapuje się na strych, żeby lepiej słyszeć jej pomrukiwanie. Ten właśnie chłopiec boi się pójść do szkoły, opuścić rodzinne gniazdo i otworzyć się na świat. Dla niego dom jest ostoją i radością, poczuciem bezpieczeństwa oraz wszystkim co zna. Jedynie mama wydaje się rozumieć jego obawy. Tym bardziej, że malec skrywa pewną tajemnicę, która gdyby wyszła na jaw, mogłaby go narazić na wiele nieprzyjemności.
Oczywiście powieść byłaby dość nudna, gdyby zabrakło w niej przygód i mrożących krew w żyłach momentów. Jednak pod tym względem autorka zadbała o swojego Czytelnika. Dzięki lekturze możemy na chwilę powrócić do czasów dzieciństwa, kiedy to najdalszy kąt ogrodu babci mógł być każdą magiczną krainą, a wyprawa na strych była niczym wędrówka przez komnatę pełną tajemniczych skarbów. Autorka pokazuje, iż do dobrej zabawy nie potrzeba komputera, konsoli czy najnowszych gadżetów. Wystarczy tylko wyobraźnia i towarzystwo, które w owe harce będzie równie zaangażowane jak my. A Bożek ma przy sobie najlepszego przyjaciela – anioła stróża o imieniu Licho - zbudowane z cukru, dobrego serca i niepohamowanego pędu do czystości. Jest on radosną iskierką, przepełnioną dobrem. Czuje, kiedy Bożkowi zagraża niebezpieczeństwo i jest w stanie wiele zrobić, żeby go uratować.
Jest to książką przede wszystkim o byciu innym, dziwnym, nietypowym. O tym, że nie wszyscy muszą być normalni. Gdyby tak było, świat byłby nudny, a ludzie tacy sami. Autorka pokazuje młodym czytelnikom, żeby nie bali być się sobą, bo to najwspanialsze, czego można doświadczyć.