Uwielbiam powieści, w których wyjaśnienie zagadek przeszłości stanowi motto życia bohaterów. Taką, pełną niespodzianek, książką okazały się "Marcowe fiołki" Sarah Jio.
Autorka bestsellerowej książki - Emily Wilson po rozstaniu z mężem postanawia wyjechać z Nowego Jorku aby odwiedzić swoją ciotkę Bee mieszkającą na wyspie Bainbridge nieopodal Seattle. Tam właśnie, w domu nad oceanem dziewczyna pragnie odreagować rozstanie, zdystansować się i być może rozpocząć nowe życie. Przed wielu laty jako mała dziewczynka Emily często przebywała u ciotki spędzając na wyspie wakacje. Z czasem jednak wyjazdy te ustały i kobieta z radością przyjmuje zaproszenie osiemdziesięcioletniej Bee.
Po przyjeździe na wyspę Emily spędza sporo czasu z ciotką, poznaje jej najlepszą przyjaciółkę Evelyn oraz innych mieszkańców Bainbridge, a wśród nich młodego mężczyznę o imieniu Jack, który intryguje ją już od pierwszej chwili. Niespodzianki jakie zgotowała jej przeszłość odsuwają na dalszy plan osobiste problemy związane z rozwodem. Wyjaśnianie rodzinnych tajemnic sprzed lat pochłania Emily bez reszty. Przeszłość wydaje się być podobna do rozsypanych puzzli, w dodatku niekompletnych, z których początkowo trudno ułożyć właściwy obrazek. Niestety ciotka Bee nie jest skłonna do pomocy, ale Emily z pomocą starego pamiętnika powoli dopasowuje elementy całej układanki.
Czy bohaterce uda się wyjaśnić rodzinne sekrety? Jakie tajemnice skrywa przeszłość? Kim jest dosyć tajemniczy Jack? Czego Emily dowie się o samej sobie?
Mnóstwo jest takich pytań, ale odpowiedź na nie znaleźć można jedynie w książce. Nadal pozostaję pod dużym wrażeniem tej lektury. Fabuła powieści została bardzo dobrze skonstruowana, bije z niej ogromna dbałość o szczegóły. Zróżnicowane sylwetki bohaterów, prosty, ale sugestywny język oraz coraz szybsze tempo akcji powodują, że od książki trudno się oderwać. Z powieścią "Marcowe fiołki" spędziłam naprawdę wspaniałe chwile i mogę ją szczerze polecić miłośnikom prozy obyczajowej, w której przeszłość nieustannie splata się z teraźniejszością, a odkrywanie starych rodzinnych sekretów wychodzi na pierwszy plan. Wraz z bohaterką odnosimy wrażenie, że historia może się powtórzyć i należy zrobić wszystko, aby zmienić jej bieg. W powieści znajdziemy też nastrojowe nadmorskie klimaty, wielką miłość, prawdziwe niespodzianki oraz naprawdę zaskakujące zakończenie.
Aby ostatecznie zachęcić czytelników do lektury "Marcowych fiołków" przytoczę piękny i wymowny fragment zaczerpnięty z pewnego listu zamieszczonego w książce:
"Zostawiam Cię z moją refleksją na temat miłości, która nasunęła mi się po doświadczeniu wielu porażek: wielka miłość przetrwa czas, cierpienie i odległość. Nawet gdy wszystko wydaje się stracone, prawdziwa miłość trwa nadal. Teraz już o tym wiem i mam nadzieję, że Ty również."