1944, w bazie wojskowej koło Gdańska zostaje zamordowanych dwóch oficerów. W dalekim Rotterdamie ktoś uprowadza Annę, córkę Abella, tropy prowadzą do Gdańska. Abell przyjeżdża i rozpoczyna śledztwo jednocześnie szuka córki. Rozpoczyna się wyścig z czasem, kto zabił mężczyzn, a kto uprowadził Annę i dlaczego??
Czwarty tom serii idealnie oddaje to, co uwielbiam w kryminałach retro, jest mroczno, zabytkowo, historycznie i kryminalnie. Jednocześnie spina całość, bo Abella dopadła w pewien sposób przeszłość, ta zła, dylematy moralne i walka o rodzinę. Postać Christiana jak i jego przyjaciela wachmistrza Kukułki dodaje całości realności, tutaj widzimy jak ważna jest współpraca i zaufanie. Nie ukrywam, że postać Ewy i pastora, ich rola w powieści, chociaż niejednoznaczna nadaje całości kolorytu – tworząc podłoże sensacji. Dużym plusem jest otoczka historyczna, zabytki w kościele Mariackim, szczególności zegar astronomiczny i jego historia, mamy też nastroje wśród Niemców pod koniec drugiej wojny światowej. Tym razem w strefie kryminalnej mamy masonów, starych wrogów Christiana i nową bohaterkę, która namiesza w śledztwie. Intrygująca fabuła, zagadka, Gdańsk, fantastyczne opisy, tutaj nie można się nudzić, pisarz wspiął się na wyżyny w kryminale retro na pewno – najlepsza część cyklu – mam nadzieję, że to nie ostatnie słowo w tym gatunku pana Bochusa.