Opinia na temat książki Mister, Mister

@kurazpazuremczyta @kurazpazuremczyta · 2023-04-14 21:17:35
Przeczytane
“Mister Mister” autorstwa Mikołaja Milcke to powieść obyczajowa, wydana przez wydawnictwo Novae Res. Pierwsze wrażenie, biorąc pod uwagę blurb, okładkę i kilkuzdaniową rekomendację stworzoną przez znanego prezentera telewizyjnego, było wysoce pozytywne, a cała ta otoczka i obietnica jakoby “Mister Mister” był “(...) gotowym scenariuszem na film o polskim męskim szołbizie” i “(...) szokującą powieścią o światku polskich celebrytów” podniosła mój poziom zaintrygowania do bezwzględnego maksimum.

“Mister Mister” to opowieść o młodym, przystojnym mężczyźnie, który za namową swojej matki bierze udział w konkursie piękności “Man of Poland” - męskim odpowiedniku Miss Polonia. Dwudziestopięcioletni bohater, o jakże niespodziewanym imieniu i nazwisku — Mieszko Pierwszy w głębi siebie nie jest przekonany, co do swojej kandydatury, w tym wątpliwej wartości konkursie. Mimo swojej inteligencji nie jest jednak w stanie odmówić nadgorliwej matce i kilku osobom, które widzą w chłopaku nieoszlifowany diament, a co za tym idzie gigantyczną kopalnię złota. Sam Mieszko z czasem nieśmiało przyznaje, że wygrana i zdobycie tytułu “Man of Poland”, mogłaby otworzyć przed nim wiele drzwi i pozwolić na zdobycie pieniędzy, które mogłyby dać mu i Kindze — dziewczynie, z którą wiąże przyszłość — lepszy start w życiu. Chłopak waha się niejednokrotnie, a jego decyzje z punktu widzenia czytelnika tworzą sinusoidę, która uwidacznia niedojrzałą jeszcze, bardzo chłonną na sugestie innych osobowość głównego bohatera.

Z zewnątrz konkurs prezentuje się, jak świetna zabawa kilkudziesięciu młodych, niebywale przystojnych mężczyzn, którzy w oczach społeczeństwa mają sprawiać wrażenie idealnych zarówno pod względem swojej powierzchowności, jak i tym, co sobą reprezentują. Wewnątrz natomiast “Men of Poland” jest synonimem chorej rywalizacji, bezwzględności, całym potokiem przysłowiowych i trywialnych “nieczystości”, które wylewając się, obnażają prawdziwe oblicze, tych, którzy na niewinności innych pragną w prymitywny sposób zaspokoić własne szeroko rozumiane potrzeby.

Bardzo mocne, wręcz dosadne i doskonale przedstawione są wątki psychologiczne, które autor wykorzystał, budując postacie. Pierwszym przykładem jest Dorota, matka głównego bohatera, którą trawi wewnętrzny kompleks prowincji, niezaspokojone własne ambicje i dominująca potrzeba pokazania wszystkim wokół własnej wartości. Kobieta wykorzystuje syna, jako narzędzie, aby udowodnić otoczeniu, że znaczy więcej, niż im się wydaje. Z perfekcją manipuluje Mieszkiem, wzbudza w nim poczucie winy, a jej toksyczność w relacji nie tylko z synem, ale także innymi ludźmi, w tym z mężem i córką; jest co najmniej przerażająca.

Chciałoby się rzec, że kolejnym czarnym charakterem jest Wojtek, jeden z organizatorów konkursu, ale to nie bajka, w której motywem jest walka dobra ze złem, ale powieść sprawiająca wrażenie autentycznej, umieszczonej we współczesnej dobrze znanej nam rzeczywistości. Wojtek więc jest kolejnym przykładem doskonałej kreacji bohatera opartym na wspomnianym wcześniej motywie psychologicznym. Jego bezwzględność, wykorzystywanie swojej pozycji dla zdobycia określonych celów, czy w końcu przykład człowieka uzależnionego od substancji psychoaktywnych i seksu to majstersztyk, za który autorowi należy się uznanie.

Nie sposób nie wspomnieć o głównym bohaterze, który jakby nie patrzeć jest postacią najważniejszą w całej powieści. Mieszko pozornie sprawia wrażenie mężczyzny, który wie, czego chce. Wyraża swój sprzeciw podczas podpisywania umowy z organizatorami konkursu, niejednokrotnie stawia warunki związane z samym jego uczestnictwem w nim, a jego błyskotliwość i ścisły umysł widać wiele razy podczas wypowiedzi. Sam fakt, że Mieszko studiował chemię, a jego wiedza z tej dziedziny nauki jest widoczna wiele razy podczas choćby jego wypowiedzi, czy przemyśleń, pozwala na pewność, że Mieszko jest człowiekiem inteligentnym, który w życiu kieruje się przede wszystkim własnym rozumem. I to są kolejne pozory, które w sposób drastyczny obnaża autor. Aby zrozumieć sylwetkę głównego bohatera, mechanizm jego działań i zachowań, trzeba na czynniki pierwsze rozłożyć jego doświadczenia. Mieszko był odrzucony przez matkę w dzieciństwie, która swoje zainteresowanie okazywała Lenie, jego siostrze. Matka widziała w niej potencjał i, tak jak później z chłopakiem; zamierzała go wykorzystać, pchając co sił córkę w ramiona sukcesu. I właśnie ten mechanizm odrzucenia, a czasem i poniżenia Mieszka jako dziecka spowodował w nim przemożną chęć zaimponowania matce, a jedyne czego pragnął to jej uwagi. Kiedy siostra wybrała inne życie i odcięła się drastycznie od rodziny, wyjeżdżając do Australii, w końcu całe zainteresowanie Doroty spadło na Mieszka. Ten chcąc, dać matce to, czego oczekuje, stał się jej ofiarą, którą wykorzystywała do granic możliwości. Zwykły, bezstronny obserwator mógłby powiedzieć, że Dorota może i jest nadopiekuńczą matką, ale kocha dziecko tak bardzo, że za wszelką cenę pragnie mu pomóc. Gdyby jednak przyjrzeć się temu bliżej, na jaw wychodzi dramat, który rozgrywa się w sercu, duszy i umyśle chłopaka czyniąc go marionetką w rękach matki, która działa z premedytacją i egoizmem. Mieszko, próbując nie być kolejny raz rozczarowaniem, daje się pchnąć w rozpostarte ramiona “sukcesu”, który obedrze go z resztek złudzeń, godności, wiary w ludzi i własnego zdrowia.

Od wielu lat nie da się postawić znaku równości pomiędzy takimi wartościami jak pieniądze i władza, a szacunek i sprawiedliwość. Potwierdzeniem tego jest konkurs na najpiękniejszego mężczyznę w Polsce, podczas którego dochodzi do wielu intryg, które, mimo że są przecież fikcją literacką, to jednak czytelnikowi wydają się jakoś dziwnie znajome, czy po prostu w pełni prawdopodobne. Pieniądze, władza, wpływy i seks zawsze będą rządzić światem, a ten, kto nie zamierza się podporządkować, zostanie do tego zmuszony. Dzięki dobrze rozwiniętej i wielowątkowej fabule czytelnik ma okazję poznać innych drugo- i dalszoplanowych bohaterów, którzy również opowiadają trudną historię. Nie zabraknie chłopaka z patologicznego domu, geja, który spotkał się z ogromnym niezrozumieniem rodziny, czy młodego mężczyzny, do którego ktoś wyciągnął rękę, kiedy się pogubił, wpychając go tym samym w jeszcze gorsze kłopoty.

Świat, który przestawił Mikołaj Milcke, rzeczywiście, jak obiecywano, szokuje; zmusza do refleksji, pozwala spojrzeć na świat show-biznesu przez pryzmat, tego, co można wyciągnąć z tej powieści. Fabuła ogromnie mocno gra na emocjach, jest swoistym rollercoasterem doznań dla czytelnika. Choć w tekście nie brakuje humoru, czasem luźnych dygresji to nie da się zaprzeczyć, że jest to tak naprawdę dramat, który pobudzi i w drastyczny sposób sprowadzi, niedowiarków na ziemię ukazując przysłowiowo, że “nie wszystko złoto, co się świeci”.

Co ciekawe, akcja powieści toczy się prawdopodobnie w popandemicznej Polsce, istotnie w tekście można znaleźć wiele nawiązań do COVID-19. Nie zabraknie również mocno politycznego tła, które przewija się dosyć często podczas wypowiedzi bohaterów, czy podczas poruszania różnych problemów społecznych, które uwypuklają stanowisko polityczne autora. Takie nawiązania do współczesnej rzeczywistości, to bardzo dobry zabieg, który daje odbiorcy poczucie realizmu czytanego tekstu.

Na uwagę zasługuje, także rozbudowanie, szczegółowość i wielowątkowość powieści. “Mister Mister” ma prawie pięćset stron i może to mało profesjonalne i nie jest rzetelnym narzędziem do pomiaru ilości tekstu, ale pokusiłam się o porównanie rozmiaru czcionki w recenzowanym dziele z innymi publikacjami na mojej półce i z niemałym zaskoczeniem odkryłam, że jest ona mniejsza, niż w większości innych książek. W związku z tym warto zwrócić uwagę, czy autor poradził sobie, nie gubiąc się w wątkach, czy wszystkie gałęzie fabularne mają swoje wyjaśnienie, czy fragmenty powieści nie kończą w niespodziewanym miejscu, czy mówiąc, wprost Mikołaj Milcke podołał technicznie, tworząc tak duże w swojej objętości dzieło. W mojej opinii powieść napisana jest perfekcyjnie, nie sposób dopatrzyć się żadnych niejasności, a co więcej język napisanej powieści jest jednym z lepszych, które miałam okazję we współczesnych pozycjach obyczajowych czytać. Sposób prowadzenia akcji, przeplatanie tej wielowątkowości, bardzo jasne i płynne przejścia z przedstawiania jednego motywu do drugiego, wyszukane słownictwo wszystko to sprawia, że powieść jest warta uwagi, a miłośnicy ambitnej literatury na pewno się nie zawiodą.

Kolejnym plusem jest liczba dodatkowych informacji, które wzbogacają i uatrakcyjniają książkę, prowadzą do jednej refleksji, która w efekcie pozwala na pewność, że autor poczynił wszechstronny research, albo zasób jego wiedzy jest niezwykle imponujący.

Podsumowując, uważam, że “Mister Mister” to bardzo oryginalna pozycja, w sugestywny sposób przedstawiająca świat celebrytów, mechanizm działania show-biznesu, ale ukazuje, także ludzkie dramaty, wewnętrzne tragedie, które bezsprzecznie mają miejsce we współczesnym świecie.
Osobiście jestem oczarowana każdym aspektem powieści, poczynając od doskonale zbudowanej i rozległej fabuły, po wspominaną już wcześniej nieszablonową kreację bohaterów zarówno głównych, jak i tych zupełnie epizodycznych. Nie mam wątpliwości, że wrażenia po lekturze najnowszej książki Mikołaja Milcke dla większości czytelników będą ekscytujące, a ogrom refleksji i rozważań, które pojawią się tuż po zamknięciu książki, będą towarzyszyły jeszcze długi czas.


Ocena:
Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Mister, Mister
Mister, Mister
"Mikołaj Milcke"
7.7/10

Gdy wejdziesz do świata pięknych ludzi, nie spodziewaj się niczego dobrego. 25-letni Mieszko nie myślał o udziale w konkursie piękności. Ulega jednak namowom swojej chorobliwie ambitnej matki i wbre...

Komentarze

Pozostałe opinie

Dzisiaj przychodzę do Was z książką, która mnie zaskoczyła. A jest nią “Mister, Mister” @milckemikolaj Totalnie nie spodziewałam się, że tak mną poruszy i skłoni do przemyśleń. Mieszko postanawia wz...

ON
@onaczytanoca

„To nie „Miliard w rozumie” ani „Wielka Gra”. Tu się nie liczy, co macie w głowie, tylko na głowie. A konkretnie na twarzy. Ryj się liczy. I klata”. Cóż, jeśli rzeczywiście tylko to liczy się we w...

Oj, trochę się bałam Mikołaja Milcke i youtuberowej książki. Tymczasem to jest bardzo dobra książka młodego pisarza. Pierwsze strony czytałam sceptycznie, im dalej w tekst, tym więcej entuzjazmu. K...

Dobrze było zajrzeć za kulisy polskiego show-biznesu. Nie spodziewałam się, że książka tak mnie wciągnie i zapewni tyle rozrywki, a jednocześnie da do myślenia. Postacie drugoplanowe są tak różnorodn...

© 2007 - 2024 nakanapie.pl