Opinia na temat książki Mosty na Wiśle

@esclavo @esclavo · 2024-11-20 21:23:31
Przeczytane
Serię o Babiej Górze bardzo lubię, więc rzeczą naturalną, było sięgnięcie po kolejną książkę autorki. Tym razem już nie Babia Góra, a Kraków gra pierwsze skrzypce, w dodatku w dwóch liniach czasowych - podczas wojny i w 1993 roku.

Walenty Cichocki jest pełen dziwactw. Policjant doskonale zdaje sobie z nich sprawę, jednak nie wie, w którym momencie to wszsytko się zaczęło. W Krakowie zaczynają ginąć ludzie, a przy każdych denacie znajduje się szalik Cracovi. Przypadek? Czy może kibicowskie porachunki?
Hania jest młodą dziewczyną, gdy wybucha wojna, która odciśnie piętno i na kobiecie i na Krakowie. Czy losy tych dwojga jakoś się łączą?
Co tu dużo pisać, autorka tak potrafiła manewrować, kluczyć, że totalnie się nie spodziewałam jak to się wszystko skończy. Lubię ten zabieg, gdzie mamy dwie linie czasowe, które muszą się połączyć, chociaż ciężko przewidzieć jak to się stanie. Świetnie mi się czytało, byłam mocno zaangażowana, a losy bohaterów nie były mi obce. Dodatkowy plus za Kraków, który znam i dzięki temu żadna z ulic nie była mi obca.

Książka idealna na początek jak i kontynuację przygody z twórczością autorki. Kawał świetnej lektury. Polecam.
Ocena:
Data przeczytania: 2024-11-19
Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Mosty na Wiśle
Mosty na Wiśle
Irena Małysa
8/10

Nowy kryminał autorki bestsellerowej babiogórskiej serii z Baśką Zajdą. Wyśmienita kryminalna historia, odnosząca się do prawdziwych postaci i wydarzeń, w tym okupacji Krakowa, kanibala Franza Thama ...

Komentarze

Pozostałe opinie

Jest rok 1939 gdzie Hania i Estera, dwie bliskie przyjaciółki, stają w obliczu strat, które na zawsze zmienią ich życie. W obawie przed prześladowaniami społeczności żydowskiej, rodzina Estery wyjeżd...

Irena Małysa przez kilka lat znana była jako autorka jednej serii kryminalnej z Baśką Zajdą. „Mosty na Wiśle" jej repertuar rozszerzyły, pokazały coś innego, historię, w której motyw kryminalny może ...

Irena Małysa pisze tak dobre książki, że biorę je w ciemno. Tym bardziej, kiedy jednak przeczytałam, że jest to inna historia, niż moja ulubiona seria „Babiej góry”. Nie mogłam się jej doczekać i jak...