"Mów mi katastrofa" to lekka i zabawna powieść przy której doskonale się zrelaksujecie. Wielkim plusem jest dla mnie brak infantylnych sytuacji oraz bohaterów.
Babcia głównej bohaterki dostarcza nam wyśmienitej rozrywki ale ja osobiście z taką babcią, i taką wtykającą w co tylko się da nos rodziną nie dałabym rady. Dość szybko też połapałam się we wszystkim, czyli jak potoczą się losy Kamila i Aldony, oraz w tym kto okazał się tajemniczym wybawicielem Pauliny. Jednak nie zepsuło mi to odbioru książki, doskonale się bawiłam a niekontrolowane wybuchy śmiechu towarzyszyły mi szczególnie na początku. Wątek edukacyjny, czyli babcia Aldony jako terapia AA przeprowadzona na biednym Kopciu ;) rozłożył mnie na łopatki.
Jeśli chodzi o mnie to ja raczej unikam tego typu książek. Na tą zdecydowałam się ponieważ uwielbiam pióro pani Magdaleny. Jednak o wiele bardzię wolę autorkę w historycznym wydaniu. Chociaż gdyby ukazała się kontynuacja "Mów mi katastrofa" z chęcią bym przeczytała. Podsumowując lekka, przyjemna, doskonała na poprawę humoru, zabwna.