„Kto wie, może kresowa wilczyca po prostu porozumiewawczo mrugała z zaświatów do swojej bratniej duszy, do pani na Wilczym Dworze.”
Drugi tom cyklu Wilczy dwór Magdaleny Kordel „Narodziny wilczycy", wciąga czytelnika w opowieść o sile kobiety, która mimo osobistej tragedii staje na czele rodowej posiadłości. Magdalena łączy emocje z wątkami opowiadającymi o lojalności, zdradzie i wewnętrznej przemianie głównej bohaterki, tworząc pełną napięcia fabułę, która zaskakuje na każdym kroku.
„Ale ta dziwna atmosfera z całą pewnością sprzyjała wszystkiemu, co powinno pozostać tajemnicą.”
Tom drugi to w większości cofnięcie się w czasie o 12 lat, kiedy to Konstancja zmaga się z żałobą po śmierci męża Tadeusza.
To również czas kiedy musi stanąć na czele Wilczego Dworu jako przywódca, tylko jak to zrobić?
Czy Konstancja poradzi sobie z zadaniem jakie postawiło przed nią życie?
Czy zjedna sobie zarządcę i podległych jej robotników?
Czy odkryje kto ma nieuczciwe intencje, a kto stanie za nią ryzykując nawet swoje życie?
Czy Jan zrozumie, że Konstancja jest jego mrzonką i przez swoje działania może zaprzepaścić to co jest?
Czy w Sępiński, odpuści zemstę na Konstancji a może zemsta będzie bardzo bolesna?
„Kobiece serca zawsze, ale to zawsze, Hieronimie, muszą rozpadać się w kompletnej ciszy.”
Pochłonęłam ten tom nie mogąc się doczekać by odkryć kolejne wydarzenia z życia głównej bohaterki. W tej części Magdalena przybliża nam czas kiedy kobieta straciła męża i pomimo bólu i żałoby musiała stanąć na czele Dworu. Widzimy jak kobieta buduje swój autorytet i siłę, jednak tak samo jak otaczają ją ludzie lojalni są też i zdrajcy, trzeba tylko ich odkryć. Widzimy jej przemianę i pokazanie, że w tej kruchej kobiecie jest siła, która potrafi poderwać do działania. Ten tom utrzymany w podobnej dawce emocjonalnej co tom pierwszy. Są tu tajemnice, walka i zakończenie… Zakończenie, które pozostawia mnie z niemym pytaniem na ustach, kochana autorko dlaczego?