To moja druga książka tego autora, przyznam, że coraz bardziej podoba mi się Tiziano Terzani jako człowiek. Szczery, otwarty, ale bez głupoty i naiwności, umiejący godzić bycie człowiekiem Zachodu z czerpaniem z kultur Wschodu bez powierzchowności i zachwytu samą formą bez treści.
Historia tej podróży nie jest dowodem na to, że nie ma lekarstwa na pewne choroby i że wszystko, co uczyniłem, szukając go, niczemu nie posłużyło. Przeciwnie: wszystko, łącznie z samą chorobą posłużył...