“Nie zawiedź mnie, tato” to powieść kryminalna napisana przez autora powieści grozy Stefana Dardę, a dokładnie pierwsza część tomu drugiego serii z Mokryną. Jest to kryminał bardzo spokojny, klimatyczny, małomiasteczkowy, z mocnym wątkiem obyczajowym. Ma w sobie też coś z thrillera psychologicznego - historia pisana jest w narracji pierwszoosobowej z perspektywy emerytowanego policjanta Zdzisława Mokryny. Postaci nieszablonowej, odbiegającej od tego, co znamy z literatury - bo Zdzisław jest zwyczajnie ludzki - czasem, a może nawet często niezdecydowany, działający pod wpływem impulsów, albo właśnie niedziałający, bo zwyczajnie nie wie jak się zachować. Każdy z nas tak z pewnością kiedyś miał, więc zachowanie Zdzisława jest bardzo nam bliskie, bardzo zrozumiałe. W tym drugim oczywiście mocno pomaga też fakt, że bohater chętnie dzieli się z nami własnymi przemyśleniami, dzięki czemu bardzo dobrze możemy go poznać. Poza kreacją postaci warto też zwrócić uwagę na klimat wieści - krążymy pomiędzy Podlasiem a Bieszczadami, miejscami dosyć odludnymi, bliski naturze, małomiasteczkowymi, gdzie wspomnienia z dzieciństwa i stare przyjaźnie zderzają się z aktualną rzeczywistością. Jest oczywiście i zbrodnia, na razie nie do końca wyjaśniona, na to trzeba będzie poczekać na część drugą, ale dobrze zawiązana, mocno frapująca i pełna bólu, pełna krzywd i zniszczonych ludzkich żyć. Całość jest dziwnie mocno zajmująca, a ta małomiasteczkowość, bliskość natury dobrze kontrastuje z ludzkimi tragediami. Coś dla fanów spokojnych, mocno podkreślających wątki obyczajowe kryminałów.