"Nieodwracalnie" to pierwsza publikacja Bartosza Szczygielskiego, po którą miałam okazję sięgnąć. Książka trafiła do mnie w ramach BookToura organizowanego przez @moniaczytairecenzuje. Zacznę od tego, iż zgłosiłam się do udziału, ponieważ słyszałam naprawdę wiele dobrego o tej książce. Czy po jej przeczytaniu jestem równie zachwycona? Już spieszę z wyjaśnieniem.
Głównym bohaterem historii jest Adam Zwidowski. Mężczyzna wyemigrował do Anglii, ożenił się i przędzie jak może, aby zebrać pieniądze na wymarzony dom. Adam nie narzeka na swoje życie i nie planuje wracać do Polski, gdzie nie pozostał mu już nikt bliski.
Pewnego dnia jego spokój zostaje jednak zaburzony, gdy otrzymuje niespodziewaną wiadomość o samobójstwie przyjaciela z dzieciństwa, z którym od dawna nie utrzymywał kontaktu. I pewnie nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie okazało się, że to sam Grzegorz wysłał mu ją osobiście, tuż przed targnięciem się na własne życie.
Otrzymana wiadomość i podróż do Polski uruchamiają lawinę zdarzeń, której nijak nie da się zatrzymać. Czy decyzja Adama o przyjeździe w rodzinne strony okaże się jedną z najgorszych, jaką podjął w swoim życiu? Czy jedna z lokalnych policjantek rozwiąże sprawę, w którą wplątał się główny bohater? Czy Zwidowski będzie miał szansę na powrót do życia, które wiódł w Anglii? Po odpowiedzi na te pytania odsyłam Was do lektury.
Muszę przyznać, że Bartosz Szczygielski naprawdę mnie zaskoczył. Chociaż swego czasu thrillery i kryminały były jedynymi książkami, które czytałam, z początku zupełnie nie wpadłam na to, o co tak naprawdę chodzi w tej historii. Oczywiście podejrzewałam, że cała sprawa będzie skomplikowana i nieoczywista, ale akurat takiego scenariusza się nie spodziewałam. Wszystkie poszlaki wskazywały bowiem na nieco inne rozwiązanie całej zagadki, dlatego autor otrzymuje ode mnie wielkiego plusa za umiejętne wyprowadzenie mnie w pole.
"Nieodwracalnie" nie jest tylko trzymającym w napięciu thrillerem, ale również opowieścią o tym, jak kruche są relacje międzyludzkie i jak ważne jest to, by pielęgnować je każdego dnia, ponieważ gdy tego nie robimy, bardzo szybko zapominamy o ludziach, którzy kiedyś byli dla nas ważni.
Właściwie jedyne, co tak naprawdę nie przypadło mi do gustu to zakończenie, jakie autor sprezentował Celinie — policjantce, której losy przewijają się z historią Adama. Zupełnie nie pasowało mi ono ani do samej kobiety i jej charakteru, ani do samego zamknięcia całego dzieła. Liczyłam na nieco inne podsumowanie całej historii, ale cóż... Wszak nie można mieć wszystkiego.
Mimo tego małego zgrzytu oceniam książkę pozytywnie i z pewnością w przyszłości zapoznam się z innymi publikacjami autora. A tymczasem dziękuję @moniaczytairecenzuje za organizację BookToura, dzięki któremu miałam szansę poznać tę publikację.