Opinia na temat książki Nieproszony gość

Jestem w szoku.
Czytam okładkę książki i przecieram oczy ze zdumienia, że coś takiego napisała Charlotte Link. Gdyby nie proza, tak dobrze mi już znana i krzyczący tytuł, że to jednak, (wciąż o dziwo) Link coś takiego wydała, nie uwierzyłabym…

Nie mam pojęcia czy to nacisk wydawnictwa, czy niedbalstwo pisarki, sprawiły, że NIEPROSZONY GOŚĆ zaliczam do najgorszej powieści jaką przeczytałam pod nazwiskiem tej pani.
Przez całą historię zostajemy zanudzeni kryzysem małżeńskim Karen, nieskalaną osobowością Rebecci i trudną przeszłością Mariusa, (której śmiało można się domyślić).
Od pierwszych stron zostajemy zaatakowani (już!) potencjalnym sprawcą.
Bo przecież ktoś z marginesu społecznego musi mieć powód do zemsty…
Dla wiernych czytelników Charlotte Link natomiast sztuczki jakie zaserwowała nam w tej książce są dobrze znane, więc nie byłam zaskoczona obrotem finałowych spraw.

Wszystko szło nie tak, jeśli chodzi o bohaterów i o toczące się poszukiwania sprawcy.
Od kiedy policja zwierza się świadkom o toku postępowania śledztwa?
Dlaczego policja na wiadomość, że grozi Rebecce niebezpieczeństwo, nie zaalarmowała jej, a przynajmniej nikt nie kwapił się z jej przesłuchaniem?
Rozwiązanie było tak zawiłe, żeby na siłę wymóc zaskoczenie na czytelniku.
Gdyby nie mój sentyment do pióra pani Link i świetnie zarysowane fikcyjne figury pod względem psychologicznym, to moja ocena byłaby niższa.