Izabela Czajka Stachowicz, kolorowy ptak dwudziestolecia, opisuje swoje przygody w Berlinie na początku lat 20 zeszłego wieku. Nie przeszkadzała mi jej słynna mitomania, raczej to, że niektóre zmyślenia są szyte tak grubymi nićmi. Najbardziej rozbawiła mnie opowiastka o tym, jak ojciec swatał jej bogatego, ale odstręczającego fizycznie konkurenta. Ma 26 kamienic w Warszawie! Co z tego, że jej nie pociąga? „Setki tysięcy, co mówię, miliony kobiet zmusza ciało i… wychodzi im to na zdrowie”. Na co córka zgadza się - pod warunkiem, że ty z nim będziesz spał, tatusiu.
Autorka wspomina całą plejadę artystów „i polskich, i zagranicznych”, więc lekturę można sobie urozmaicić przeglądaniem w internecie ich dzieł.