"Pan Joachim bardzo kochał swój telefon. Piękny, błyszczący aparat stał na stole i wabił oczy czarnym kształtem. Rano, gdy tylko słońce wschodziło, pan Joachim wyprowadzał go na smyczy do parku, a wdzięczny telefon, łasząc się jak pies do swego pana, wesoło podzwaniając i merdając słuchawką, załatwiał pod latarnią swoją intymną potrzebę."
(z tekstu "Telefonowy król")
Krótkie i celne satyry Afanasjewa, nie starzeją się chyba mimo upływu lat.
(z tekstu "Telefonowy król")
Krótkie i celne satyry Afanasjewa, nie starzeją się chyba mimo upływu lat.