Opasłe tomisko o wielowątkowej akcji, bardzo ciekawie napisane.
W zarysie historia wygląda następująco. Znajdujemy się w miejscu, gdzie natura obchodzi się srogo z człowiekiem, gdzie nastaje okres, że trudno przeżyć kolejny dzień. Nie może dziwić, że lud zamieszkujący te tereny pragnie zmian. Do tego ziemie te są nękane przez Turańczyków co ostatecznie powoduje, że jej mieszkańcy postanawiają odnaleźć swoje miejsce na ziemi by zyskać bezpieczeństwo. Wędrówka w nieznane, a raczej morska przeprawa odkrywa prawdziwe ludzkie oblicza, w trudnych warunkach demony współegzystują na równi z ich ludzkimi postaciami. Człowiek zawsze musiał walczyć nie tylko z siłami natury, ale przede wszystkim własnymi słabościami, a często instynkty przybierają tak negatywny wydźwięk, że łatwo o tragiczne sploty wydarzeń. Taka, burzliwa, staje się podróż do wymarzonego miejsca, wyspy Catan, jaki i życie, które tam zaczynają wieść, mimo sprzyjających warunków do rozwoju. W nowych okolicznościach w ludziach odzywają się nie tylko stare urazy, ale również chęć dominacji i przejęcia władzy.
To co mnie najbardziej przekonało do tej lektury to odnośniki mityczne, zmodyfikowane przez autorkę wersje mitów, cała obyczajowość ludzi północy, żyjących w trudnych warunkach, co miało zasadniczy wpływ na ich losy i rozwój całej tradycji tych regionów Europy. Chęć poznania czegoś innego zawsze przyciąga, daje też lekcje i uświadamia nam nasze miejsce w porządku tego świata. Do tego charaktery ludzkie, ujawniane emocje, dzięki którym czasem balansuje się by zachować jako taką harmonię, a innym razem wybuchają by wszystko zniszczyć.
Ostatecznie: może nie do końca tego się spodziewałam mając przed oczami mocnych ludzi północy, Wikingów, rozbijających się po morzach i napadających na inne ziemie. Jednak ukazanie społeczeństwa przez Rebecce Gablé wcale nie wypada słabo i tworzy bardzo interesującą opowieść.