Opinia na temat książki Ostatnie lato

@katala @katala · 2019-11-18 19:41:08
Przeczytane 2015 Historycznie
Mnie wciągnęło niemal od pierwszej linijki. Najpierw długie tygodnie, żeby nie powiedzieć miesiące, aby się zabrać, a potem nie mogłam przestać czytać. Tak mniej więcej do polowy. Potem czytałam kilkadziesiąt stron dziennie.
Ostatnie lato to historia - odległa historia Charlotty, która u progu wybuchu II Wojny Światowej kończy osiemnaście lat. Mieszka na terenie Prus Wschodnich i żyje pełnią życia, wśród przyjaciół, kochanych braci, zazdrosnej siostry i cudownych rodziców.
Ostatnie lato to również druga historia – historia osiemdziesięcioletniej kobiety, która dowiaduje się, że ma guza nowotworowego w stadium inwazyjnym. Zamiast chemioterapii, Charlotte wybiera podróż w przeszłość. Razem ze swoją wnuczką, dziennikarką historyczną jadą do Polski w poszukiwaniu wspomnień i rozrachunku z przeszłością. I spokoju.
Charlotte trzeba pokochać. Przynajmniej na początku. Nie ma innej możliwości. Poznajemy ją z pamiętnika gdzie ma 18 lat, a jej ukochany właśnie poprosił ją o rękę. Jest młoda, szczęśliwa, umuzykalniona, otoczona ukochaną rodziną, marzy o swoim bohaterze, wieczorami czytuje romanse. Pełna zaraźliwego szczęścia i miłości do otaczającego świata. Ale Charlotte to też starsza kobieta. Bez mężczyzny, po dwóch nieudanych małżeństwach, z jednym synem w Wielkiej Brytanii, drugim w Niemczech. Bogata ilustratorka bajek dla dzieci, mieszkająca w dużym amerykańskim domu z wnukiem i jego żoną obok.
Czy Charlotte zasłużyła sobie na taką starość?
Na synów po drugiej stronie świata, którzy nawet podczas ostatniego spotkania, nie są w staniej jej przytulić? Na siostrę, która zajęła jej miejsce u boku starszego syna i jego rodziny? Bo, że na kochające, rozumiejące ją wnuki zasłużyła to oczywiste. Na spotkanie po kilkudziesięciu latach i szacunek w oczach dawno znanych ludzi, którzy do dzisiaj pamiętają jej dobroć, oddanie i miłość, to oczywiste.
Czy zasłużyła? To w dużej mierze odkrywa ta książka, a ocena tego jak zawsze należy do czytelnika.
Bywały momenty kiedy bardzo lubiłam Charlotte, kiedy trzymałam za nią kciuki, kiedy wbrew temu co wiedziałam o jej przyszłości, liczyłam, że jednak inaczej potoczy się przeszłość.
Ale i były chwile, gdy jej nie rozumiałam. Nie byłam w stanie pojąc, jak matka może się tak zachować. Dlaczego ta dobroć dla świata, była tak mała dla syna?
Ale i tak niezależnie czy Charlotta a danym momencie była na „tak” czy „nie” jedno jest pewne – zarówno młoda dziewczyna, jak i starsza pani nie pozostawiły mnie obojętną. To nie jest bohaterka, o której można zapomnieć, obok której przejść bez choćby chwili zastanowienia czy nawet głębszej refleksji.
Pewnie, że powinnam się przyczepić do tych samochodów porzuconych z braku benzyny na poboczach polskich dróg. Aż się prosi o odrobinę dbałości o realia, ale jako, że pojawiło się to raz, dałam spokój i nie pamiętam. Było coś jeszcze, ale wrzuciłam do worka, wypadki przy pracy – zapomnieć.
Gorzej z pamiętnikami. Chyba jestem przyzwyczajona do innego rodzaju pamiętników. Do miejsca, gdzie autor odkrywa swoje serce, emocje. Gdzie wlewa miłość i nienawiść. Daje coś z siebie. Tutaj jest odrobinę inaczej. To w większości sucha relacja z bieżących wydarzeń. Bardzo mało w tych zapiskach jest samej Charlotte. Jej zapiski są niekiedy tak suche jak ona sama po latach. Samotne, wspominające kilka dobrych momentów w życiu, niemal żyjące tylko tymi momentami.
Nie byłabym sobą gdybym nie zapytała Charlotte o uczucia do synów. Ale chyba ona akurat w tej materii nie miała wiele do powiedzenia. Uznała, że tak musiało być, było jej przykro, ale życie postawiło ją przed takim wyborem, a ona zrobiła to, co uznała za najlepsze dla nich, dla otoczenia, dla… ona sama była na końcu tego łańcuszka.
To dobra i wartościowa książka.
Książka, która mnie wzruszyła, zaciekawiła, przypomniała opowieści dziadków z czasów powojennych. Bardzo się cieszę, że ją przeczytałam, ale mam wątpliwości czy jest odpowiednia do tego działu. Przynajmniej dla mnie w tym dziale. Chyba wolałabym wiedzieć z czym przyjdzie mi się zmierzyć.
I aby zostać dobrze zrozumiana, nie żałuję nawet jednej minuty jaką jej poświęciłam, a już nawet nie pamiętam kiedy oceniłam na BBN książkę na 5, ale… no mam to poczucie „ale”.
Ocena:
Data przeczytania: 2015-03-06
× 1 Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Ostatnie lato
Ostatnie lato
Catrin Collier
8.2/10

Allenstein, Prusy Wschodnie (obecnie Polska), 1939 rok. Rodzice Charlotte von Datski urządzają wspaniały bal, by uczcić osiemnaste urodziny córki i ogłosić jej zaręczyny z pruskim arystokratą. Wybucha...

Komentarze

Pozostałe opinie

Trudno mi jednoznacznie ocenić tę książkę, bo z jednej strony, historia opowiedziana przez Collier mi się podobała i czytało mi się ją bardzo dobrze, a z drugiej nie ze wszystkim się zgadzam, co aut...

Po powieść "Ostatnie lato" sięgnęłam zachęcona pozytywnymi opiniami czytelników i jestem zaskoczona. Nie spodziewałam się, że książka z tłem historycznym tak mnie pochłonie. Piękna i nietuzinkowa hist...

Wspaniała książka, pasjonująca historia kobiety, która zdecydowała się zmierzyć z własną przeszłością. Czyta się jednym tchem!

@bunia@bunia

Nie wiem kto pisał tę recenzję, ale wygląda na to, że jedynie przejrzał, a nie przeczytał. Po pierwsze do ślubu głównej bohaterki z pruskim arystokratą doszło. Charlotte niemal cała wojnę spędziła w r...

@Nivejka@Nivejka
© 2007 - 2024 nakanapie.pl