Jest wieża. W niej całkiem pyskata, ironiczna i deczko znużona życiem w oczekiwaniu Księżniczka. Pod wieżą Strażnik, człowiek dusza znoszący docinki tejże znużonej Księżniczki, opiekujący i dbający. Święty, najznamienitszy w obronie i grze w statki. Deklaracyjnie gotów pomóc Księżniczce w rozwiązaniu problemu pozostania dziewicą po wsze czasy, ale honorowo i po linii obowiązku, nie da rady. Ona na górze w wieży. On na dole pod wieżą. W bajorku obok Paskuda. Zwierzę nastawione konsumpcyjnie wobec przybywających w celu uwolnienia księżniczki. Mniam. Mniam. Jednym zębem traktujące uciekających, bo któż by nie uciekał, rycerzy i ich rumaki ogniste. Wszystko zgodnie z założeniami bajki. Dzień po dniu. Nuda.
No chyba, że dochodzi do interesów. Jak dajmy na to upozorowanie śmierci homoseksualnego Rycerza Młodszego, którego Rycerz Starszy, jako jednostka bardzo konserwatywna i przeraźliwie tuzinkowa, stara się jak najszybciej ożenić. Młodszy nawet chętnie by to uczynił, ale zamiast Księżniczki, bezpryszczowej tego akurat dnia, chętnie widziałby u swego boku Strażnika, bezpryszczowego codziennie.
Wieża ogólnie jawi się jako kozetka w gabinecie psychologa, a właściwie trzech psychologów, z których jeden ogranicza się do głośnego Mniam, Białego misia i złotego krążka, drugi gubi białe chusteczki i z coraz mniejszym zapałem i siłą krzyczy POMOCY, a trzeci obmyśla sposób awansu zawodowego. Kozetka na którą trafiają potrzebujący. Niektórym nawet udaje się przeżyć i odjechać z uśmiechem na ustach i odwagą w sercu w szeroki świat.
Nuda, nuda… gdzie tam nuda… Czyta się jednym tchem. Śmiejąc i bawiąc. Jak dla mnie, fantastyczna rozrywka. Śmieszne, dowcipne. Raz bardziej inteligentnie, raz mniej. Ale na tyle w zrównoważonych proporcjach, że nie ma się poczucia przesady, a jedynie dobrej zabawy.
Magdalena Kozak bawi się słowem. Przede wszystkim. Pomysł, a i owszem, ale słowo ma tutaj kluczowe zadanie. Jest więc wszystko. Dobre słowo i humor. A w warstwie fabularnej: pojedynki, smocza gorączka dziesiątkująca doborową drużynę, sfrustrowani rycerze, zazdrosna Księżniczka, zazdrosny Strażnik, grupa wyzwoleńcza, płonące choinki, miłość nieuświadomiona i zazdrość bardzo świadoma.
Cała trójka jest szalenie sympatyczna. Ciepła i kochająca. I siebie i świat wokół.
Duże pokłady dobrego nastroju. Polecam.