Wyjątkowo mi się nie podobała. Nie jestem zbyt krytyczna wobec książek, a to nie świadczy o niej najlepiej. Jestem w wieku tych dziewczyn. Ich rozumki są przerażająco malutkie... Nie jestem jakoś wybitnie wykształcona. Jestem zwyczajna. Moje otoczenie też nie jest jakieś elitarne. A mimo to przy nich, niektórzy swobodnie kfalifikują się na stanowisko geniusza. Kwestia rodziców. Już wcześniej mnie denerwowało to, że są takimi tyranami. Miejscowo- O.K. Ale tutaj to jest stanowczo przesadzone! Dzieci są najgorszym, co ich w życiu spotkało. Rodzice od zawsze narzekają przy znajomych na swoje pociechy, ci natomiast sprzeciwiają się tej opinii, z kolei rewanżując się wymienieniem wszystkich wad swojego dziecka. Ale tu główna bohaterka nie ma szans w tym starciu. Książka chyba miała nam pokazać pierwszą miłość. Jak nastolatkowie ją przeżywają. Jak twoi rówieśnicy ją przeżywają. Jak czujesz się odosobniony/a, bo ty jej nie przeżywasz. Mimo wszystko przeczytam tę serię do końca. Są wzloty i upadki. Ta część ewidentnie była upadkiem.