To ciężka książka. Napisana w nad wyraz oryginalnym stylu, wywodzącym się z gatunku New Weird, ale przez to trudna w czytaniu. Właściwie to książka, którą z jednej strony ma się ochotę odłożyć, by od niej odpocząć, z drugiej strony nie daje o sobie zapomnieć i pociąga... jak mroczna tajemnica. Gdyby chcieć na siłę poszukać w literaturze czegoś, do czego można by odnieść "Podziemia Veniss", to stwierdziłbym, że to takie połączenie narkotykowego "Nagiego luchu" Williama Burroughsa (
http://nakanapie.pl/book/153324/nagi-lunch.htm) oraz cyberpunkowej powieści "Neuromancer" Williama Gibsona (
http://nakanapie.pl/book/157306/neuromancer.htm). Ponury świat XXVII wieku, podzielony na strefy, w których żyjący ludzie uprawiają ekscentryczne zawody, a obok nich genetycznie modyfikowane istoty, rodem z malarstwa Hieronima Boscha. Przed napisaniem tego komentarza przeczytałem kilka recenzji "Podziemi" i były one skrajnie różne - bądź opiewały surrealistyczną atmosferę książki, bądź krytykowały za zbyt duże udziwnienia. Na pewno jest to książka dla wymagających - stąd nie dla każdego. Dla mnie jej lektura nie była przyjemnością (bo jest naprawdę trudna), ale na pewno wyjątkową przygodą.