Pomarańcze w śniegu to kunsztownie napisana, przezabawna książka, której akcja dzieje się w zapierającej dech w piersiach scenerii Majorki.
Czy głównym bohaterem książki może być wyspa? Zdecydowanie tak, zwłaszcza jeśli jest nią Majorka. W dodatku ukazana w sposób szczególny jako kraina niewielkich spokojnych wsi ukrytych w malowniczych dolinach wśród winorośli i drzew cytrusowych.
Rodzina Kerrów spełnia swoje wakacyjne marzenie i opuszcza Szkocję, by zająć się uprawą pomarańczy w ustronnej dolinie na Majorce. Kerrowie ku swemu zaskoczeniu na miejscu stwierdzają, że przywitała ich pogoda równie chłodna jak ta, którą zostawili za sobą, a nowa farma pomarańczy jest odrobinę cytrynowa...
Siempre paciencia zawsze cierpliwość, będzie musiało stać się moim mottem, jeśli kiedykolwiek mam się odpowiednio zintegrować z majorkańskim stylem i rytmem życia. Wciąż miałem przed sobą długą drogę prowadzącą do oczyszczenia się ze wszystkich absurdów anglosaskiej etyki pracy. Pracuje się po to, aby żyć, a nie odwrotnie kim ja byłem, żeby się sprzeciwiać wyspiarskiej filozofii!
Czy głównym bohaterem książki może być wyspa? Zdecydowanie tak, zwłaszcza jeśli jest nią Majorka. W dodatku ukazana w sposób szczególny jako kraina niewielkich spokojnych wsi ukrytych w malowniczych dolinach wśród winorośli i drzew cytrusowych.
Rodzina Kerrów spełnia swoje wakacyjne marzenie i opuszcza Szkocję, by zająć się uprawą pomarańczy w ustronnej dolinie na Majorce. Kerrowie ku swemu zaskoczeniu na miejscu stwierdzają, że przywitała ich pogoda równie chłodna jak ta, którą zostawili za sobą, a nowa farma pomarańczy jest odrobinę cytrynowa...
Siempre paciencia zawsze cierpliwość, będzie musiało stać się moim mottem, jeśli kiedykolwiek mam się odpowiednio zintegrować z majorkańskim stylem i rytmem życia. Wciąż miałem przed sobą długą drogę prowadzącą do oczyszczenia się ze wszystkich absurdów anglosaskiej etyki pracy. Pracuje się po to, aby żyć, a nie odwrotnie kim ja byłem, żeby się sprzeciwiać wyspiarskiej filozofii!