Grzegorz Kasdepke powinien poprzestać na książkach dla młodszych dzieci. Oczarowana okładką i zapowiedziami sięgnęłam po tę książeczkę, żeby przekonać się, czy mogę ją polecić swojemu dziecku. Dobrze zrobiłam, że nie zaczęliśmy czytać jej razem w ciemno... Opowieść jest napisana "po łebkach", byle jak, bez głębi i bez sensu. Przygnębiająca - zapewne kontrargumentem mogłoby być stwierdzenie, że "takie jest życie", ale miałby on uzasadnienie tylko wówczas, gdyby cała książka trzymała się kupy na tym właśnie argumencie - a tak nie jest, bo zakończenie pojawia nam się nagle baśniowe i radosne w stylu "i żyli długo i szczęśliwie zarabiając nagle masę pieniędzy". Jedyny "morał" jaki znalazłam w tej powiastce brzmi: nie zakładaj rodziny, bo to rezygnowanie ze szczęścia i marzeń, nie miej dziecka, bo to koniec wszystkiego, gdy masz dwoje dzieci pozostaje tylko się powiesić. Niezbyt dobry przykład dla ewentualnego młodego czytelnika.