Powrót

Prawie najlepsza część. Autorka nabrała wiatru w żagle i puściła wodze fantazji. Lubię i mogę pochwalić, głównie za pomysły, które niekiedy nabierają szaleńczego tempa. Można śmiało się pogubić.
Sporo nowych bohaterów i nowinek z krainy wampiryzmu i czarodziejstwa. Bohaterowie cudni jak zwykle, nawet ojciec Diany, że o Mateczce czy Rudolfie nie wspomnę.
Ogólnie nie było źle, ale w pewnym momencie poczułam się przygnieciona.
A co gorsza rozbawiona. O zgrozo w złym momencie.
Niestety, śmiałam się w tam gdzie podejrzewam, że w założeniach powinnam być przerażona. Opis wydarzeń z Greenwich ubawił mnie setnie. Nie wiem gdzie jest ta granica, która czyni ze sceny dramatycznej po prostu śmieszną, ale tutaj dla mnie została mocno przekroczona. Moim zdaniem Autorka sobie z tego typu wydarzeniami nie radzi. Do tej pory myślałam, że tylko na poziomie opisu, ale tutaj mam wrażenie, że i na poziomie samego pomysłu.
Troszeczkę śmieszne to było.
Pewnych rzeczy i spraw nie rozumiem, ale podejrzewam, że wyjaśnienie znajdzie się w kolejnych częściach więc się za głośno nie czepiam.
A jeśli chodzi o całość cyklu –
Podsumowując:
co najlepsze:
- historia historyczna – podana cudnie, w pełnym opisie, interesująco i tak, że człowiek ma ochotę zajrzeć do jakowych źródeł historycznych dla poszerzenia wiedzy;
- bohaterowie drugoplanowi – którymi moim zdaniem ta książka stoi, zaciekawiają prawie wszyscy, a niektórzy wybitnie, można się zakochać bez pamięci, ś...