Moja siostra bliźniaczka zabiła się dwudziestego dziewiątego czerwca. Następnego dnia miałyśmy skończyć osiemnaście lat. - po takich człowiek od razu wie, że ta książka nie będzie łatwa i tak właśnie było. Nieraz hamowałam płacz, kiedy czytałam, jak czuła się bohaterka po stracie siostry i jak bardzo sobie nie radziła.
Mackenzie i Ryan to taka para idealna. Ich znajomość rozpoczęła się od tego, że dziewczyna pomyliła pokoje i zasnęła w jego. Ta relacja jaka ich połączyła jest niesamowita i niespotykana. Ona tylko przy nim potrafi zasnąć i jasno mówi to o czym myśli a on z jakiegoś powodu lgnie do niej i ciągle pragnie jej towarzystwa. A tak naprawdę tylko oni wiedzą, jak to jest żyć ze stratą bliskiej osoby.
Fabuła wciągnęła mnie do świata dopiero co wchodzącej w pełnoletności Mackenzie która nie potrafi poradzić sobie po stracie siostry. Autorka przedstawiła cały proces jaki przechodzi osoba w żałobie, ale i też napisała historię pełną cierpienia i bólu o której nie będę mogła tak szybko zapomnieć.
„Pozwól mi zostać” zafundowało mi taki plot twist na ostatniej stronie, że powiedziałam do siebie "Co tu się stało?"– nie wiem, jak można było zostawić książkę w takim momencie. Czuję ogromny niedosyt, ale też rozumiem, dlaczego zakończenie jest takie a nie inne.