Opinia na temat książki Prawdziwe przyjaciółki

Brak mi słów, by opisać za jaką idealność mam tą książkę! Jeny, emocje, emocje i jeszcze raz emocje! Autorka doskonale pokazała jak potrafią wyglądać przyjaciółki, które nimi są i te, które udają oraz te, które chcą nimi być tylko dlatego, by ktoś inny ich nie miał. Myślę, że głównym wątkiem książki jest tutaj zazdrość. Postacie chcą być docenieni w towarzystwie i z tego powodu tracą grunt pod nogami. Wydarzenia przedstawia nam narrator, ale pod takim kontem, że postacie się nam zwierzają. Wiemy, że pewna para stara się tutaj o dziecko od bardzo dawna, lecz jej organizm zbyt szybko się postarzał, więc ich szanse są znikome. Niby powtarzają, że będą żyli tak, jakby nic im do szczęścia nie było trzeba, jednak sami siebie oszukują. On braki maskuje bardzo drogą rzeczą, którą ukrywa przed małżonką. Ona jest bardzo zazdrosna o kobietę, która pojawiła się w towarzystwie jej przyjaciółki, nie wspominając o tym, że jedna z nich spodziewa się upragnionego przez nią dziecka. Dodatkowa osoba wciąż pokazuje jak jest wielka i doskonała, choć widzimy prawdę, jeśli dokładnie czytamy przekaz pomiędzy wierszami. Napięcie, które między sobą wytwarzają jest niemal namacalne, czasami bardzo gęste. Nie znając myśli wszystkich postaci wciąż węszymy spisek, bo i zachowują się dwuznacznie. Bywa tutaj, że jedna kobieta jest w kłopotliwej sytuacji, gdyż czujemy, że widzi zazdrość obu kobiet, ale z własnych względów zachowuje się tak a nie inaczej. Kumple pewnego mężczyzny wciąż prześcigają się między sobą kogo na co stać, aż u czytającego zaczyna powstawać fobia, ale nie powiem czego. Dzieje się tu naprawdę sporo, ta zawiść, zazdrość i niepewność są obecne od początku do końca książki. Dodatkowo jest wtrącony wątek kobiety w szpitalu, którą znamy, jak się później okaże, która bardzo pragnie się zemścić, tyle tylko, że nie wiemy na kim i dlaczego. Oj dawno nie czytałam tak pochłaniającej książki, gdzie do samego końca nie wiadomo jak potoczą się ich losy i kto tak naprawdę komu tu zawinił i dlaczego. Druk może ciut mniejszy, ale to, co tu się dzieje, to prawdziwy armagedon doznań! Autorka przeszła sama siebie, mega mocno mi się podobała!