Prowincja Pełna Wiochy. Powieść jebitna

Marcin Łupkowski
10 /10
Ocena 10 na 10 możliwych
Na podstawie 2 ocen kanapowiczów
Prowincja Pełna Wiochy. Powieść jebitna
Popraw tę książkę | Dodaj inne wydanie
10 /10
Ocena 10 na 10 możliwych
Na podstawie 2 ocen kanapowiczów

Opis

Wiocha to książka, którą przeczytasz z zachwytem. Jednym tchem, z dużą dawką humoru. Poza oczywistym śmiechem i dobrą zabawą Czytelnikowi nasuwają się ciekawe wnioski i ukryta prawda o tym, co jest wokół nas. Pisarze posiadają wyczulony zmysł obserwacji, który umożliwia im… Pierwsza satyra polityczna mówiąca o systemie władzy w III RP. Groteska, humor i rynsztokowe dialogi, rodem z salonów politycznych. Władza tylko na pokaz jest poprawna. Książka obnaża prawdę. Jedyna na rynku powieść stworzona stylem jebitnym (dosłownym i wyrazistym: piszę jak jest).
Data wydania: 2015-02-14
ISBN: 978-83-939760-1-0, 9788393976010
Wydawnictwo: PROFiT
Stron: 81

Autor

Pozostałe książki:

Pierwsza wojna w niebie: Dziedzictwo Prowincja Pełna Wiochy. Powieść jebitna
Wszystkie książki Marcin Łupkowski

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Moja Biblioteczka

Już przeczytana? Jak ją oceniasz?

Recenzje

Prowincja pełna wiochy to satyra na III RP

16.11.2015

Polacy to dziwny naród. Dużo umieją, ale nie potrafią tego wykorzystywać sami. Kraj Polska mógłby być perełką w Europie. Mógłby, ale nie jest. Przyczyn w tym można upatrzyć wielu. Jedna jest najważniejsza. System tu panujący niszczy wszystkie pokłady rozumu i mądrości. Ludzi robi się, jak to mówicie w kraju – w ciula. Ot prawda w temacie. Mieszkam... Recenzja książki Prowincja Pełna Wiochy. Powieść jebitna

@wydawnictwoprofit@wydawnictwoprofit

Trochę o satyrze Prowincja Pełna Wiochy

16.11.2015

Dla człowieka żyjącego w Europie XXI wieku to, co widzi w kraju nad Wisłą jest dziwne i czasem może nawet niezrozumiałe. Książkę moją Prowincja Pełna Wiochy. Powieść jebitna dedykuję Czytelnikowi otwartemu i szukającemu w tym całym absurdzie zrozumienia. Ukazuje ona, z czym Polak musi samotnie zmagać się przez całe życie, czym jest Polactwo w najgo... Recenzja książki Prowincja Pełna Wiochy. Powieść jebitna

Moja opinia o książce

Opinie i dyskusje

@wydawnictwoprofit
@wydawnictwoprofit
2015-11-16
10 /10
Przeczytane

Cytaty z książki

Zacny początek ludu owego ma się w historii ziem będących pod wpływami wielkich Wikingów. Na arenę dziejów wszedł Miestek, Dagmanem zwany wśród prymitywu, który władzę swą budował na polu, w oparciu o więź rodzinną. Zacny był to początek równości między mężami i ich żonami, pospołem wszelkim i bracią. Hulaka był i łajza zwykły, ale łupił dobrze i pięść miał okrutnie silną, że łamał przy uderzeniu kości. To imponowało pobratymcom. Stąd szacunkiem darzyli go wielkim. Zbierali się wówczas Polgarzy i radzili. Kogo by tu uwalić? No i do wyboru wrogów nie brakowało. Jednakże nie jest zwyczajem Polgarów tłuc nieprzyjaciela, kiedy wróg swój z plemienia swego zipie jeszcze. Zatem radzono jak jeden drugiemu złości i przykrości sprawić może. Korzystali na tym inni, lecz Polgarowie nic z tego sobie nie robili. Silni, mocni. W piciu, jedzeniu. Nieprzezwyciężeni. Kogóż mieli się bać? Czcili wielkich bogów, a że mieli ich do wyboru. To również i nimi się nie przejmowali. Jak jeden się obraził, drugiego na wzgórze wynosili. Kapłani ich szybko zmieniali wystrój ich świątyń, tak by brać mogła cieszyć się darem losu i bogów. Tylko jednego Perkuna swego nad wyraz szanowali.
Europa skazała Polgar na wieczne zmagania z hordą turecką. Muzułmańską walkę o zachowanie jedności. To Polgar miał ponosić ofiary, nie Europa. Lud Polgaru słaniał się, walczył, a Europa rosła w tym czasie w siłę. Najważniejsi walczyli w obronie Polgaru. Tracili się na polach bitewnych i ginęli przez tysiąclecia. Było w tym wiele niesprawiedliwości. Ale to Polgar stał się Winkelriedem narodów. To Polgar bronił własną piersią Europy przed hordami barbarzyńców. A ta Europa swoje
Komunizm to słowo klucz do zrozumienia naszej rzeczywistości. Odrzuciliśmy wszystko, co w komunie było dobre, a pozostawiliśmy to, co niszczyło nas od środka. Stworzyliśmy armię nieudaczników. Ludzi okrytych haniebnym postrzeganiem świata. W latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku doszło do ważnego wydarzenia, którego karty historii Polgarów nie obejmują. Było to spotkanie Lolka Wartęsy z działaczami SB.
Polgarski poeta przewidział, że sen w amoku uśpi czujność narodu, i ze złotego rogu, czerep rubaszny ostanie się gawiedzi. Uśpionej, zlęknionej, nic niewiedzącej, że nad dom śmierć nadchodzi. I wyrywać każą dumnej ziemi synów Polgaru kęsy ciała, z rąk do rąk prowadząc. Na oślep. I taką hałastrę na śmierć powłóczą. Bo kurwa, złodziej i gnida zasiądzie na polgarskim tronie. I wsza wszelka z domu Jakuba niewierna przywleczona będzie, by napoić swoją nienawiść. I wbrew swemu Panu w Polgar wymierzy rękę skrwawioną ciałem. I Pan pobłogosławi Polgarowi, bo ujrzy nadzieję i siłę w nowym wybranym narodzie. Polgar pośród wszystkich ujrzy Pana słowo i zadrży ziemia, gdy ten powróci.
W piątek, kiedy siadali do tego obowiązkowego rytuału w drzwiach pojawił się młody Józef Maciejowik, który przyjechał koleją ze Szczachów Dolnych. Wszedł, zatrzasnął brutalnie drzwi i stuknął obcasami, stając na baczność. W ten sposób okazał szacunek dla ciężkiej pracy miejscowej komendy i kilku towarzyszy ormowców.
Dodaj cytat
© 2007 - 2024 nakanapie.pl