Przez większość tomu pierwszego jak i drugiego szczerze gardziłam postacią Scarlett. Strasznie zawiodłam się, że jej zmiana nastąpiła dopiero na sam koniec. Brakowało mi stopniowej zmiany i motywacji Scarlett. Rhett to bohater fascynujący. Uwielbiam go. On jeden trzymał mnie przy tej powieści. Gdyby nie on to autentycznie bym skończyła moją przygodę na tomie pierwszym.
Ogromny plus za ciągłe opisy rozgrywki politycznej i jak Południe wyglądało przed wojną jak i po wojnie. Bez przekłamań, obiektywnie i uważam, że rzetelnie.