Opinia na temat książki Różany labirynt

@katala @katala · 2019-11-18 19:33:56
Przeczytane Współcześnie romansowo 2014
Wcale nie było tak łatwo jak myślałam na początku. Bo wydanie super i jak nie lubię książek z tajemnicą, odkrywaniem to temu chciałam dać zielone światło. No i chyba na początku dałam.
I wpadłam, bo w sumie przez jakiś czas nie do końca wiedziałam o co chodzi. Może nie tak, że nic nie kumam i nie łączę, ale bardzo fragmentaryczne mi się to wszystko wydało. Ale prawdę trzeba oddać, po kilkudziesięciu stronach wbiłam się w rytm i choć fabularnie zaczęłam doceniać te fragmenty. Aby nie zapomnieć później powiem tutaj, że podobała mi się narracja. Ładna a autorka lubi długie sceny bez dialogów, a co bohaterom w duszy gra rozkłada na czynniki pierwsze, to czytało się to bardzo przyjemnie. Żeby nie powiedzieć, że odmiennie od tego co w większości przechodzi przez ostatnie kilka lat przez moje oczy.
I chyba jeśli chodzi o plusy to tyle.
Nie przekonali mnie w sumie ani bohaterowie, ani historia. Oni wydawali się sztywni, niepewni i chyba nie do końca przypominali żywe postaci. Niekiedy puste emocjonalnie. Łapałam się na tym, że zastanawiałam się czy oni są realni? Jakby wszystko pisane było jednym ciągiem emocjonalnym – porwanie bohaterki, odkrywanie tajemnic, wyjaśnienie kogo serce bije w piersi Lucy i nawał pracy Aleksa. Jakby wszystko na jednym wydechu, jednym pociągnięciem pióra. Scena w pubie czy scena pierwszego razu bohaterów wywołała u mnie jako czytelnika taki sama bagaż emocji. Nie będę ukrywać, że stosunkowo niewielki.
I w sumie przyznam, że dotyczy to większości bohaterów i większości scen.
Idealnych bohaterów, należałoby wspomnieć.
A historia? Jak wspomniałam nie przepadam za takimi opowieściami. Brown w sumie tak naprawdę nigdy nie wciągnął mnie na tyle, abym czekała niecierpliwie na jego kolejną książkę. A tutaj się pogubiłam. Może to kwestia zbyt dużej ilości niedopowiedzeń, niejasności. Zapanował chaos i misz masz. Zbyt wiele jak dla mnie zostało wrzucone do jednego worka. Może nie mam wprawy w czytaniu tego typu książek, wcale nie mówię, że tak nie jest, ale czułam galimatias i tak do końca nie wiem czy ja zrozumiałam te książkę właściwie. Zbyt wiele to niejednokrotnie za wiele, aby utrzymać coś w całości i tutaj chyba tak właśnie się stało.
Pewnie, że najbardziej podobał mi się Will. Jako główny umarły, był najbardziej żywy spośród bohaterów. I zdecydowanie najbardziej interesujący. Pytania które po nim pozostały najbardziej mnie zainteresowały.
Jednak podkreślę raz jeszcze ten język, jego lekkość i płynność. I w sumie pewną „jakość”. Z tego powodu planuję zajrzeć do drugiej wydanej u nas książki autorki. Zobaczymy.
Ocena:
Data przeczytania: 2014-07-28
× 1 Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Różany labirynt
2 wydania
Różany labirynt
Titania Hardie
4.1/10

Przed śmiercią w tysiąc sześćset dziewiątym roku genialny szpieg, astrolog i matematyk epoki elżbietańskiej, John Dee, ukrył wiele swoich zapisków, będąc przekonanym, że świat nie jest jeszcze gotowy ...

Komentarze

Pozostałe opinie

"Różany labirynt" to ciekawa opowieść, symboliczna, pogmatwana, ale frapująca i rozbudzająca zainteresowanie. Trochę mało było średniowiecznej atmosfery tajemniczości i magii, ale za to całe mnóstwo ...

Pomyślałam sobie, że akurat mam taki nastrój, że potrzebuje jakiejś książki lekkiej z wartką akcją, tajemnicą itp. coś na miano no nie wiem Kodu Leonarda. Okładka ładna, opis nęcący, ale cóż sama hist...

@icylemonna@icylemonna
© 2007 - 2024 nakanapie.pl