Sekrety letniej nocy

Uwielbiam tą autorkę, ale tutaj jej chyba coś nie zagrało, pomieszanie z poplątaniem. Nie będę powtarzać tego co już napisali inni bo to nie ma sensu, powiem tylko że z wieloma niepochlebnymi opiniami na temat tej książki muszę się zgodzić.
Chodź pomysł fajny, cztery "stare panny" zakładają sojusz by zdobyć upragnionych i jakże potrzebnych mężów w czasach gdy światem rządzą faceci, pieniądze i stereotypy. A mażą o tym by nie umierać z głodu, zaistnieć w towarzystwie i nosić spodnie . I teoretycznie wszystko fajnie, tylko autorka przekoloryzowała. Opisy ciągły się w nieskończoność, dialogów było jak na lekarstwo, a książka rozkręciła się gdzieś w połowie. Muszę też zaznaczyć plusy tej książki, głównym był bohater, od pierwszej strony był tak rewelacyjny że aż mi go było szkoda, że taka płytka baba mu się trafiła. Ja bym go brała, jak lisek w zbożu. I kolejny plus to sceny łóżkowe, jako że u Pani Kleypas na dwoje babka wróżyła, raz jej wychodzą raz nie, to tu się jej udały. A więc musicie przeczytać i sprawdzić sami, ja sięgam po kolejna część, bo to będzie chyba moja ulubiona para . Z doświadczenia wiem, że konkretna babka wróży dobre książki. Ja biegnę czytać, a wy się trzymajcie.

Mam trudności z określeniem tej powieści: jest to romans stylizowany na historyczny, ale w jakiej epoce? Zachowanie i sytuacje nie pasują do żadnej z epok. Misz-masz, który miał być powieścią romantyczną, romansem i powieścią obyczajową. Jakoś słabo to wypadło. Momentami śmiesznie momentami irytująco, ale zawsze nieprawdopodobnie. Wprawdzie romans nie musi być prawdziwy, ale wypadałoby, by był prawdopodobny.