„Ludzie mają tysiące masek, a potwory tysiące twarzy”.
Nie ma to jak randez vous z rasowym psychopatą święcie przekonanym o swojej wyjątkowości.
Kuba to przystojny gość, Korpoludek. „Miłośnik muzyki i celebrowania prostych przyjemności”. Jego żona to wschodząca gwiazda Instagrama.
Mają piękny dom, kasę, klasę i dziecko w drodze.
Kuba ma również osobliwe hobby. Uwielbia flirtować ze śmiercią. Ten facet, służbowo w drogim garniturze, a prywatnie w zabawnym t-shircie – choć ma ciało i tętno, to nie człowiek. On od dziecka ma w sobie MROK, który daje mu przewagę nad innymi, czyni go nadzwyczajnym. A regularnie dokarmiany i pielęgnowany, uczynił Kubę seryjnym mordercą. Zabijanie jest dla Kuby sportem. Ćwiczy samodyscyplinę, planowanie i kontrolę oraz daje olbrzymią satysfakcję.
Kuba ma też szwagra, Andrzeja. A jak wiadomo, „Andrzej, to nie imię, to styl życia”. Tak więc, szwagier Kuby, Andrzej jest policjantem z fascynującym i niebezpiecznym zmysłem… potrafi dostrzec w ludziach MROK i ten MROK dostrzegł w Kubie. Kochane przez niego dragi z pewnością wyostrzyły mu wzrok. Jednak Kuba nie zawracał sobie głowy rodzinnymi niechęciami. Robił swoje i świętował spektakularne sukcesy.
Pewnego pięknego dnia, tajemniczy seryjny morderca rozpoczynający swoją karierę w Warszawie postanawia rzucić wyzwanie Kubie… śmie zagrozić jego rodzinnej sielance. Kuba zmuszony będzie wyjść ze swojej strefy komfortu. Jego chłodne i analityczne podejście do życia zostanie wystawione na próbę. Do tego wyżej wspomniany szwagier, którego miałoby się ochotę szturchnąć, nie omieszka wtrącić swoich trzech groszy.
„Serca twego chłód” to książka, która mnie zaskoczyła i pochłonęła. Jest tu MROK, krew, świetnie skonstruowani bohaterowie, wartka akcja, świetna fabuła. No i to poczucie humoru. Jest strasznie, inteligentnie i wesoło.
To była czytelnicza uczta.
Polecam