Siedem dni w czerwcu

Eva i Shane w młodym wieku doświadczyli gorącego i szalonego uczucia. Oboje także mieli skłonności do używek. Niestety po tygodniu intensywnych wrażeń ich drogi się rozeszły, jednak wspomnienia pozostały na długo..
Każde z nich rozpoczęło dorosłe życie, jednak los postanawia na nowo przeciąć ich drogę..

Liczyłam na lekką i wakacyjną historię miłosną, jednak treść i przedstawienie historii tej dwójki bohaterów nie spełniła moich oczekiwań.
Dialogi pozostawiają niesmak, czytając miałam wrażenie, że powstały ze zlepku wszystkich możliwych słów, aby tylko zapełniać strony.

Toksyczny romans, bezbarwni bohaterowie, w niektórych momentach dość naciągana. Niestety zawiodłam się na niej, fabuła obiecująca jednak całkowite poprowadzenie tej historii chaotyczne i zbyt niepoważne.
Nie poczułam nawet żadnej iskry, którą miała towarzyszyć w emocjach współodczuwalnych od bohaterów.

Eva swoją karierę pisarską rozpoczęła opowieścią fantastyczną z elementami erotyku. Okazało się to strzałem w dziesiątkę, a cykl rozrósł się do niebotycznych rozmiarów, podobnie jak cały wyimaginowany świat postaci, który powstał z pomocą najwierniejszych fanów twórczości Evy. Kobieta zdaje sobie sprawę, że jej książki nie należą do ambitnych, jednak jest wdzięczna, że dzięki nim może wychować córkę w dobrych warunkach i zapewnić jej wszystko, czego sama nie miała. Przyzwyczaiła się też do bycia samotną matką, z naciskiem na samotną, choć wydaje się, że nie ma problemu z tym stanem rzeczy. Nikt nigdy nie był dla niej odpowiedni. Być może dlatego, że ta odpowiednia osoba zniknęła z jej życia wiele lat temu.

Shane także jest pisarzem, choć jego twórczość jest zupełnie odmienna od Evy. Nie potrafi nigdzie zagrzać miejsca na dłużej, słynie ze swoich krótkich wypowiedzi i specyficznego stylu bycia. Niedawno stał się nauczycielem oraz mentorem, bo doskonale rozumie, co oznacza wychowywać się bez rodziny. Stroni od używek i kobiet, tego miał już nadto i wyciągnął z tego wnioski. Lecz nadal uważa, że nie zasługuje na miłość i nie potrafi być partnerem.

"Siedem dni w czerwcu" to powieść, która zachęciła mnie zarówno opisem jak i okładką. Zapowiadana jako historia ludzi z przeszłością, borykających się z problemami, od razu wpasowała się w mój czytelniczy gust. I faktycznie- wzmianki o depresji, o problemach psychicznyc...

"Siedem dni w czerwcu" to historia o miłości, która po ponad dekadzie odżywa w zaledwie parę dni. Okraszona olbrzymią ilością trudów z życia naszych bohaterów, bo ci nieustannie mieli pod górkę, szczególnie Eva, będąca przewlekle chorą i w dzieciństwie nie mająca pomocy ze strony matki (a przynajmniej nie takiej, jakiej potrzebowała). Shane, na którego spotkanie nie była gotowa, wcale nie miał lepiej. Okazuje się, że książki które stworzył były napisane zawsze pod wpływem alkoholu, którego teraz, wiele lat później od poznania niemal pełnoletniej Genevieve wystrzega się. Obydwoje mają swoje życia, są cenionymi autorami nagradzanych bestselerów, jednakże ich jestestwa są niekompletne. Ta jedna magiczna (a może nie do końca?) chwila pokazuje im, że są sobie pisani. Ale czy uczucie, które trwało zaledwie tydzień między dwoma nastolatkami będącymi kolokwialnie mówiąc "na bani" przetrwało przez te wszystkie lata?

Choć nie zaskoczyło między mną a tą historią, to bawiłam się przy niej dobrze. To nie tylko romans, ale również poruszenie wielu ważnych kwestii: ukrywania swoich problemów, braku akceptacji, dyskryminacji przez inny kolor skóry, alkoholizmu, uzależnień od środków przeciwbólowych, czy narkotyków. To też stawianie dobra swego dziecka często ponad swoje, bo Evie, która jako dziewczynka miała beznadziejne wzorce do naśladowania, teraz mając ponad 30 lat i niemal nastoletnią córkę robi wszystko, by młoda nie zaznała w życiu tego, co ona musiała. I to właśnie post...

Po wielu negatywnych opiniach ciężko było mi się zabrać za tę książkę. Byłam raczej zniechęcona, no ale cóż, chciałam to przeczytać I mogę napisać ze przebrnęłam. To była trochę droga przez mękę, ale takie złe książki (moim zdaniem) też są potrzebne żeby docenić te świetne.

Kiedyś Eva i Shane spędzili siedem dni w czerwcu, zakochani, młodzi z głowami pełnymi szaleństw. Oboje również mieli skłonności do depresji i pociąg do narkotyków. Po siedmiu dniach ich drogi się rozeszły na kilkanaście lat. Znowu się spotykają, oboje piszą książki, wyszli z nałogów. Czy znowu połączy ich los?

Jak to się świetnie zapowiadało, opis książki, okładka no ja byłam zachwycona. Pierwsze rozdziały też były dla mnie cudowne, śmiałam się non stop i stwierdziłam że to będzie świetna, odmożdżajaca letnią historia, która przy okazji wyrobi mi mięśnie brzucha.

Co to był za cringe. Nie wiem czemu ja to przeczytałam całe, z nadzieją że będzie lepiej. Historia ta jest może i świetnie wymyślona, ale wykonanie gdzieś tu zawiodło. Czasami czułam się jakbym czytała przypadkowe słowa, innym razem odczuwałam zażenowanie. Czasami owszem pojawiały się momenty gdzie mogłam się pośmiać, ale brakowało mi tych pełnych zachwytu.

Kreacja bohaterów była nijaka, nie można się było do nich przywiązać. Byli tak trudni że nie można było poczuć do nich sympatii. Evie mnie irytowała niesamowicie. Shane miał potencjał ale niewykorzystany.

Miałam nadzieję że ta książką zosta...

„Siedem dni w czerwcu” to historia Eva i Shane , którzy kiedyś spędzili siedem magicznych dni. W ciągu siedmiu dni zakochali się w sobie i stali się dla siebie bratnimi duszami. Niestety, ale zostali rozdzieleni gdy w ich życie wkroczyły narkotyki i depresja. Z biegiem lat ułożyli sobie życie z kimś innym. Eve wyszła za mąż a później rozwiodła się. Samotnie wychowuje 12 -letnia córkę. Jest autorką licznych erotyków, dzięki którym stała się rozpoznawalna. Shane odbył kurację odwykową i wyszedł z więzienia. Również jest pisarzem oraz organizuje kursy kreatywnego pisania. W pewnym momencie ich drogi na nowo splata los. Shane chce zacząć wszystko od nowa, ale czy tego samego chce Eva? Czy da po raz drugi szansę tej samej miłości? Przekonajcie się sami.

Książka ma od pierwszej strony niesamowity klimat, który wciąga czytelnika. Początkowo akcja biegnie leniwie, ale później nabiera tempa takiego jakie lubię. Autorka świetnie wykreowała bohaterów oraz ich codzienne problemy z jakimi się musieli zmierzyć oraz uczucie, które wciąż w nich tli się. Czytając zastanawiałam się jednak czy można pokochać kogoś znając go tylko tydzień? I Czy takie uczucie ma szansę odrodzić się po latach, gdy jest się już innym człowiekiem?

Chociaż książka napisana jest lekkim, czasami zabawnym językiem i posiada ciekawy pomysł na fabułę, to jednak czegoś mi w niej zabrakło. Nie uważam jednak, że nie warto sięgnąć po tę lekturą. Na pewno spędzicie z nią miłe chwil...

Jeżeli ktoś liczy na lekki wakacyjny romans, to „Siedem dni w czerwcu” nie jest książką dla niego. Ta historia jest dużo bardziej złożona.

Eva i Shane, czyli główni bohaterowie, są sławnymi i cenionymi pisarzami. Jednak nikt z ich otoczenia nie wie, że kiedyś, w dalekiej przeszłości przez chwilę byli ze sobą. Każdy z bohaterów ma swoją przeszłość, która jest bardzo ciężka. Dodatkowo liczne używki i zachowania destrukcyjne pogłębiają ich traumy. Życie ich nie rozpieszczało.

Jest to powieść z rodzaju tych dających do myślenia. Początkowo wcale mi się nie podobała. Miałam wrażenie, że czytam tylko o tym jak to jest źle bohaterom, co biorą albo piją. Jednak ta historia jest bardziej złożona. Jest o dwojgu zagubionych ludzi, którzy pragną jedynie miłości i ciepła.

Autorka ponadto pokazała bardzo współczesny świat. Szkoła, w której uczniowie nie znają podstawowych informacji o świecie za to doskonale potrafią zrobić kolaż czy przeprowadzić psychoanalizę to kierunek, w którym zapewne idzie świat.

Po skończeniu tej książki myślałam, że nie napiszę o niej nic dobrego. Jednak po zastanowieniu stwierdzam, że nie jest ona taka zła jak początkowo sądziłam. Jest po prostu inna.

Czy warto jeszcze dać szansę tej miłości?
Czy siedem dni wystarczy, aby się zakochać?

Eva i Shane mieli dla siebie tylko siedem dni. Siedem dni jako nastolatkowie. Siedem upojnych dni w czerwcu. Siedem dni szaleństwa i siedem dni miłości.

To było piękne, jednak oboje mierzyli się że skłonnościami do depresji oraz narkotyków, a do tego zostali rozdzieleni i stracili ze sobą kontakt na kilkanaście lat.

Eve miała męża, rozwód, ma dwunastoletnią córkę i pisze książki. Shane był i w więźniu i na odwyku, obecnie także zajmuje się pisaniem i dziećmi z problemami.

Przez lata bardzo wiele się zmieniło. Oboje się zmienili, wiele przeszli, są w innym momencie życia i przez lat nie myśleli o wspólnym epizodzie, aż przyjdzie im znowu się spotkać.

Czy po latach dawne uczucie odżyje? Czy znowu poczują to, co kiedyś?

Romantyczna historia, jeden tydzień który tak wiele zmienił i który nawet po latach się pamięta. Spotkanie po latach dwójki ukochanych. Wspólna pasja. Do tego życie realia, że życie nie zawsze układa się tak jak chcemy, ale zawsze można iść do przodu. Bardzo emocjonalna i interesująca historia.

„Siedem dni w czerwcu” to książka, która może mnie nie zachwyciła, jednak uważam, że jest warta przeczytania i polecam.