Odnajdziemy w tej powieści echa celtyckiej tradycji i wielkiej irlandzkiej literatury z charakterystycznym połączeniem metafizyki, humoru i formalnego eksperymentu.
Słoneczny szkielet to książka napisana jednym zdaniem, chciałoby się powiedzieć na jednym wydechu, gdyby nie fakt, że w pewnym momencie monologu głównego bohatera orientujemy się, że ten już nie żyje.
To z perspektywy końca poznajemy biografię Marcusa Conwaya – inżyniera zamieszkującego prowincjonalne hrabstwo Mayo. Porządnego faceta, któremu nie przydarzyło się nic nadzwyczajnego, ale który jak wielu z nas próbował nadać swojej egzystencji znaczenie. Ojca, męża, sąsiada, który rozumiał, że przyzwoitość jest jedynym antidotum na szaleństwo historii.
McCormack buduje subtelną, choć dramatyczną opowieść o wadze drobnych decyzji pojedynczego człowieka, jakie w zderzeniu z wielką polityką – często zgubną dla całej społeczności – ostatecznie mają moc wpływania na rzeczywistość. O „codziennych zwyczajach, rytmach, rytuałach utrzymujących świat ludzki jak słoneczny szkielet”. I wreszcie o miłości – jedynej sile, którą możemy przeciwstawić śmierci.
Wydanie 1 - Wyd. Filtry