Zadyszani żołnierze Szeina dotarli wreszcie na szczyt większego wzgórza, tu jednak powitała ich salwa regimentów litewskich ukrytych za krzewami. Świszczące kule przecinały liście i gałęzie, które nie dawały osłony ani nacierającym, ani broniącym się. Padło wielu zabitych i rannych, a pierwsza linia natarcia moskiewskiego rozpierzchła się w panice. Za nią nacierały następne, jednak na wzgórze dotarł już pierwszy pułk Platera, który ruszył z marszu do kontrataku. Piechurzy moskiewscy zaczęli się cofać aż do podnóza góry.