· Jest to jedna z bardziej intrygujących i oryginalnych powieści jaką czytałam ostatnimi czasy. Akcja powieści toczy się wciągu trzech dni w małej mieścinie odciętej przez śnieżyce od świata. Jest to miasteczko na pograniczu Turecko- Rosyjskim, które przez wieki przechodziło z kraju do kraju i gdzie się ścierały różne narodowości i formy rządów. W tej małym miasteczku jak w soczewce skupiają się wszystkie problemy współczesnej Turcji. Turcji, która jest bardzo podzielona i skonfliktowana. Ścierają się w niej przedstawiciele wszystkich znaczących grup: wojskowi, islamiści, nacjonaliści , terroryści i różne grupy narodowościowe, a także ci co pragną państwa świeckiego na wzór krajów europejskich. Tylko, że europejskość dla każdego co innego wyraża. Można się naprawdę w tym wszystkim pogubić. W tym miasteczku zjawia się długoletni emigrant, poeta Ka , przez całe lata żyjący bez sensu i celu w Niemczech. Pragnie odnaleźć swoją miłość z przed lat i zrozumieć dzisiejszą Turcję. Czy związek z ukochaną kiedyś kobietą nada jego życiu sens i cel? Nagle znajduje się w samym centrum wydarzeń, rewolucji i każda ze stron chce go zagarnąć dla siebie. Czy on, Turek potrafi się odnaleźć w tej rzeczywistości? Imię głównego bohatera nawiązuje do „Procesu” Kafki. Nawiązuje do tego też odrealniana, trochę groteskowa rzeczywistość z której nie da się uwolnić i nie sposób znaleźć wyjścia. Nie ma w tej książce żadnych odpowiedzi, tylko wyłącznie pytanie. Dokąd Turcjo dążysz? Czy kr...