Baudrillard jest jedyny w swoim rodzaju. Nikt nie pisze z takim rozmachem i tak ostro. Bogaty jezyk złożonych metafor, dekonstruuje mit sztuki społczesniej, pozostającej jedynie koterią artystów i krytyków. Sztuki której granicą jest jedynie marketingowa efektywność. W czasach kiedy wszystko wolno, jedynym kryterium sztuki jest przynależność, nie pozostaje cień wątpliwości czym jest spirytus movens tego co zostało jeszze ze sztuki. Wygląda że resentyment jest być może statnią szansą ocelenia sztuki, jako procesu.