Na początku naprawdę miło się czytało tę książkę. Rozdziały krótkie to szybciutko szło. Miło było zagłębić się w ich historie, poznać ich problemy i widzieć jak sobie z tym radzą. Ale w pewnym momencie to się zaczęło nudzić, cały czas te same problemy, przemyślenia, a sama podróż statkiem, na której miała być ta wielka przygoda opisana z tyłu, to kropla w morzu i zaledwie kilka kartek. Może i dobrze. Ogólnie zakończenie takie nijakie. Można powiedzieć, że książkę zmęczyłam, na siłę.