Opinia na temat książki Szaleństwo elfów

Przeczytałam trzecią część i się zmęczyłam. Niby akcja goniła akcję, a sensacja....sensację, a ja poczułam się znudzona. Po pierwsze cały czas miałam wrażenie że coś mi umyka, jak by brakowało kawałka tekstu.Po drugie, rezolutne dialogi z wcześniejszy części poszły w las, tak samo jak chemia miedzy bohaterami. Barons z seksownego i tajemniczego faceta zamienił się w niestabilnego emocjonalnie dupka, a Mac....miała tak bogate życie wewnętrzne, że na to zewnętrzne autorce się chyba pomysły skończyły. Wszystkiego było za dużo, za dużo monologów , przemyśleń, rozterek, słabości i katastrof. Brakowało tylko wzrostu cen benzyny i alkoholu, reszta nieszczęść była. Wiadomo że przeczytam kolejna część, ponieważ ta się gorzej skończyć nie mogła, ale mam nadzieje na coś lepszego.