'' Parasol wysokiej klasy , wart jest więcej niż kobieta bez klasy ''
Ożeż panie Faber , jak żeś mnie pan zirytował postacią Williama Rackhama . Trzeba być niezłym , nieczułym dupkiem by się tak zachować jak tenże '' dżentelmen '' , albo żyć w XIX wiecznym Londynie gdzie autor umieścił akcję swojej powieści .
Książka podobała mi się , chociaż bez nadmiernych zachwytów . Fajny sposób narracji , który skojarzył mi się z duchami Świąt Bożego Narodzenia z '' Opowieści wigilijnej '' Dickensa . Tutaj Faber , również pozwala nam czytelnikom jakby spoglądać na wszystko co się dzieje z góry . Kiedy obserwujemy na przykład spotkanie kilku osób , po ich rozstaniu czytelnik - obserwator podąża za jedną z nich . W tych miejscach czasami autor '' kazał '' mi podążać za inną osobą niż bym chciała , ale w końcu to jego opowieść .
Podobało mi się zakończenie , niespodziewane ale w moim odczucie bardzo właściwe i '' sprawiedliwe '' , zważywszy na postępowanie Williama . Przeczytałam też opinie innych czytelników i muszę stwierdzić u siebie pewną odwrotność . Otóż mnie średnio zaciekawił obrzydliwy śmierdzący Londyn z sikami wylewanymi z nocnika przez okno , ale w specyficzny sposób , mianowicie po ścianie kamienicy (co tam , słońce wysuszy) , bo normalne wylewanie jest zakazane prawem , wszak jak mówi autor mamy wiem XIX , a nie ciemny i zacofany XVIII . Mnie zdecydowanie bardziej zainteresowała druga część , a ściślej mówiąc od miejsca kiedy to rudowłosa prostytutka o spierzchniętych wargach i imieniu Sugar , została guwernantką sześcioletniej moczącej łóżko , zahukanej córeczki Williama .
Ciężkostrawne opisy czynności seksualnych czy '' kilka wilgotnych czynności fizjologicznych '' zniesmaczające , zwłaszcza że zupełnie bez polotu i finezji . Zero poezji w opisach , wręcz rzucenie w środek zajmującej historii , czy tworzonej psychologicznie postaci '' mięsem '' w postaci jakiejś cipy , czy kutasa jest jak oberwanie obuchem w zaczytaną głowę . Kłóci mi się też zbytnie porównywanie pisania Fabera z twórczością Dickensa , nie zamierzam umniejszać ani jednemu , ani drugiemu , jednak dowcip Fabera jest z lekka przyciężkawy i mimo starań , nie dorównuje Dickensowi . Krótko mówiąc książki Dickensa czyta mi się lepiej i szybciej . Jednak '' Szkarłatny płatek i biały '' również oceniam wysoko i zdecydowanie polecam . Gdy ja tymczasem postaram się o film nakręcony na podstawie tej opowieści i sprawdzę czy tak właśnie wyobraziłam sobie poszczególne postacie dramatu .