Tajemniczy płomień królowej Loany

Nawet nie wiecie jak dobrze sie ta ksiazka zapowiadala po pierwszych 100 stronach. Mroki po prostu, ale co do cholery stalo sie dalej?! Nie mam pojecia, znowu mnie ta ksiaka wziela z zaskoczenia i zrobila sie nudna... moze to moja wina, ze czytalam 5 innych rzeczy razem z nia, ale no... nie da rady. Przez pol ksiazki facet siedzi na strychu swojego starego domu i szuka wspomnien z dziecinnstwa. Potem bylo jeszcze gorzej, bo je znalazl!

Fragmentami bardzo mi się podobała, fragmentami nie miałam siły przewracać kartek. Trudno jednoznacznie określić co tam się działo. Ale suma sumarum ogólnie wrażenie odniosłam pozytywne, choć bez szału.

Tak, to zdecydowanie najgorsza, według mnie, książka U. Eco. Wydawca określił ją jako "najłatwiejszą w odbiorze" z dotąd napisanych przez autora. Jak widać, niektórzy nie powinni starać się pisać książek przystępnych bo wychodzi z tego tylko nuda, nuda i jeszcze raz nuda... a i tak więcej osób po nią nie sięgnie.

Miałam wrażenie, że ta książka nigdy się nie skończy.