"Póki puszek masz na grzbiecie,
matki swej się pilnuj dziecię."
Nieraz powtarzała to mama Taśtasia. Była ona starą doświadczoną kaczką. Znała wszystkie tajemnice podwórka. Wiedziała zawsze, co dostał pies na obiad, ile kot zamordował myszy, co wygaduje kura o perliczce (sąsiadki te nie ubiły się i w ciągłych żyły kłótniach). Wiedziała, dlaczego indyk gniewa się na koguta...Wszystko, wszystko. A jeśli nawet nie wiedziała czegoś na pewno, to i tak lubiła rozgadywać. Dlatego wszyscy zbiegali się do niej po nowiny, mówili, że pewno są nieprawdziwe, i powtarzali je dalej.
Jednego tylko nie wiedziała pani kaczka: nie wiedziała, ile ma dzieci."
matki swej się pilnuj dziecię."
Nieraz powtarzała to mama Taśtasia. Była ona starą doświadczoną kaczką. Znała wszystkie tajemnice podwórka. Wiedziała zawsze, co dostał pies na obiad, ile kot zamordował myszy, co wygaduje kura o perliczce (sąsiadki te nie ubiły się i w ciągłych żyły kłótniach). Wiedziała, dlaczego indyk gniewa się na koguta...Wszystko, wszystko. A jeśli nawet nie wiedziała czegoś na pewno, to i tak lubiła rozgadywać. Dlatego wszyscy zbiegali się do niej po nowiny, mówili, że pewno są nieprawdziwe, i powtarzali je dalej.
Jednego tylko nie wiedziała pani kaczka: nie wiedziała, ile ma dzieci."