Opinia na temat książki Ten, którego pragnę

Ten którego pragnę to w oryginale druga, a u nas wydana jako pierwsza, część serii o braciach Bishop.
O ile okładka do mnie nie przemawia, tak środek naprawdę mi się podobał!
Było całkiem zabawnie, a to mi było potrzebne :) bohaterowie sporo sobie dogryzali, w taki pocieszny sposób ;) Trochę to była taka relacja hate-love, chociaż bardziej udawane hate 😅 no bo miało być na chwilę, na jedną noc tak naprawdę, wspólną, przyjemną, gorącą noc. Tylko, że kiedy Emily obudziła się rano, mając złe informacje i myśląc, że Evan to ktoś inny, zrobiła mu...psikusa 🙊 a raczej chciała dać małą nauczkę za bycie dupkiem, którym była pewna, że jest. Że chyba jest? Hmm... No właśnie. Tak to bywa po alkoholu.
A potem suuurprise! Kiedy Emily przychodzi do nowej pracy, kogo w niej spotyka? Tak jest! Siema doktorze Bishop. Ups. ;)
Evan postanowił chyba trochę uprzykrzyć jej życie.

Tak jak wspomniałam, w książce nie brakuje humoru, dodatkowo, mamy styczność z pozostałymi braćmi B., którzy mają przeróżne charaktery i zdecydowanie nie można się z nimi nudzić!
Dzieje się całkiem sporo, nie zawsze kolorowo. Jest nawet ucieczka przed innym samochodem i... No tak, musicie przekonać się sami ;)
Dodatkowo, bardzo podobało mi się to, że w tej historii szpital i praca Emily i Evana mają duże znaczenie i tak naprawdę, sporo czasu spędzamy z naszymi bohaterami właśnie w szpitalu. Nie jest to tylko nic nie znaczące tło.
Ja zdecydowanie jestem na tak!