"Ta zdrada, moja wiedza o niej, generalnie akceptacja i przyjęcie go z powrotem z otwartymi ramionami - cóż, to wszystko rzeczywiście się wydarzyło."
Ten jeden cytat mógłby być streszczeniem całej fabuły tej powieści. Ale zacznę od początku. Zmiana to drugi tom serii i kontynuacja Rozgrywki, którą miałam "przyjemność" czytać. O ile w pierwszej części fabuła niczym nie zaskoczyła, ot standardowy schemat romansu. Niby nic wybitnego, ale czytało się szybko, to tym razem mogę powiedzieć że czuję się zaskoczona.
Cassie, po przeprowadzce do Nowego Jorku, próbuje ułożyć sobie życie na nowo. Lecz kiedy mija pół roku od odejścia Jacka, ten pojawia się w jej drzwiach. Oczywiście ona przyjmuje go z otwartymi ramionami, bo przecież zdrada, małżenstwo z inną i domniemana ciąża to nic takiego. Jack przez ten czas próbował uporać się z rozwodem i stał się pierwszoligową gwiazdą baseballu. Co dalej z ich losami?
"Żeby była jasność: ja nie zmywam. Ale dla Cassie gotów byłbym pozmywać naczynia całemu miastu."
Przez 300 stron dzieje się dużo. Tak dużo, że nie dzieje się nic. Cała akcja opiera się na problemach Cassie z popularnością Jacka. Mała Cassie czyta sobie portale plotkarskie, gdzie ludzie mieszają ją z błotem, jeździ na mecze wyjazdowe chłopaka, gdzie paparazzi robią jej zdjęcia. Nie wiadomo dlaczego próbuje zaprzyjaźnić się z żonami innych graczy, które ją ignorują. Ogółem jest sfrustrowana i niezadowolona.
Czuję się bardzo zaskoczona, że autorka tego gniota, w żaden sposób nie rozwinęła się pisarsko. Jest gorzej niż w pierwszym tomie. Przy czytaniu okropnie się nudziłam i wręcz zmuszałam do tej strasznej analizy uczuć Cassie. Postacie są schematyczne i płaskie, wydarzenia przewidywalne, a całe uczucie między bohaterami opiera się na seksie na zgodę.
Jeśli chcecie przeczytać tylko dla zasady, bo czytaliście pierwszy tom, to może warto odpuścić. Bynajmniej nie odczujecie braku tej słabej historii.
22 sierpnia wychodzi trzeci tom tej trylogii. Będzie miał 250stron, co daje dużo do myślenia. Czy tym razem J. Sterling da radę wypaść jeszcze gorzej?