Opinia na temat książki Vicious: Nikczemni

"Vicious" czyta się niewiarygodnie szybko, nawet nie zauważałam, kiedy obracałam strony i kończyłam rozdziały. Dzieje się tu dużo interesujących rzeczy, osobiście najbardziej ciekawiły mnie flashbacki z uniwerku; co sprawiło, że z przyjaciół stali się wrogami? Nie mogłam oderwać się od lektury, z każdą kolejną informacją łaknąc następnej.
Jak można domyślić się po opisie i samym tytule książki, główni bohaterowie raczej odbiegają od typowych protagonistów. Zarówno Eli jak i Victor są raczej... nikczemni. Oboje są antagonistami w oczach tego drugiego, złem, które trzeba wyeliminować, a usprawiedliwień dla samych siebie potrafią znaleźć wiele. I to właśnie oni, moim zdaniem, wyszli autorce najlepiej – cała psychologia wokół nich... coś niesamowitego. Moje serce podbili błyskawicznie, zawsze wolałam tych złych, ale nie martwcie się jeśli wy wolicie aniołki, ani trochę nie będzie przeszkadzać wam to w lekturze, postacie drugoplanowe, na czele z uroczym, wielkim psem, są równie interesujące, a ich relacje z Victorem i Eliem dodają do opowiadanej historii trochę humoru i człowieczeństwa.
Żeby nie było, że tylko chwalę i chwalę, muszę wspomnieć też o minusach. Tak jak emocjonujące było zakończenie, tak też dla mnie dość przewidywalne. Mimo to drugiego tomu – „Vengeful” – nie mogę się doczekać. Zapowiada się niesamowicie – ma już wykreowanych świetnych bohaterów i świat, w jakim łatwo się zatracić.