„Zamknęła oczy wyobrażając sobie moment wsiadania do busa. Wszystko już będzie proste. Tylko wsiąść do busa i poczuć wiatr we włosach. Tylko wsiąść i odjechać. Ścisnęła rękoma skronie, nie spuszczając z oczu uliczki. Już nigdy po niej nie przejdzie, ale też nigdy jej nie zapomni. Gdzieś na końcu świata, uliczka, jedna z tysięcy. Spojrzała na zegarek. Serce załomotało. Nie wiedziała, że godzina może być taka długa. Że dwie godziny to wieczność. Wsiąść do busa. Zamknąć oczy. I już nic nie myśleć. Nic nie czuć. Co za ulga!”