Opinia na temat książki Walkirie

@tsantsara @tsantsara · 2019-11-26 21:43:50
Przeczytane Literatura portugalska Wyłączone z biblioteki Wymienione/sprzedane Esotera et mystica
"Spotkaliśmy się z J. wieczorem w restauracji przy plaży Copacabana w Rio de Janeiro."

Książka o szamańskim poszukiwaniu opiekuna i radzeniu sobie z własną niewiarą w siebie i niezadowoleniem z własnego życia, w tym z wygasaniem miłości do partnerki. Przesiąknięta terminologią ezoteryczną i okultystyczną ("wojownik światła", alchemiczny motyl - symbol przemiany, "rytuały" Crowleya o paramasońskim charakterze itp.) i praktykami New Age (channeling). Dlatego dla jednych to bełkot, dla innych - zagubionych więc wciąż "poszukujących" - historia terapeutyczna, jakie pisał i Hesse, jakimi mogą też być mity lub stare legendy.

Zgodnie z deklaracją autora, historia ta to opisany po kilku latach, ubarwiony nieco fantazją epizod autobiograficzny (książka napisana na początku 1992 roku, podróż miała się odbyć jesienią, między 9.09. a 17.10.1988, po napisaniu "Alchemika"). Paulo wraz z drugą (w innych źródłach biograficznych: czwartą) żoną Chris (malarką Cristiną Oiticica), która obawia się go puścić samego, ponieważ jej partner ma tendencje autodestrukcyjne, wybiera się na pustynię (tu: Mojave w USA), by spędzić tam 40 dni - niczym dawni prorocy czy sam Jezus - w celu spotkania swego anioła stróża. Ma mu pomagać młody...czarownik. Podczas tej podróży Paulo wyrzeka się swej przeszłości, w której w latach 70ych oddawał cześć Bestii, przewodząc czarnym mszom i pisząc dla Raula Seixasa (ale też dla innych brazylijskich wykonawców, jak Maria Bethania - nota bene muzyka całkiem ciekawa, np. płyty Krig-ha, Bandolo!, O Rebu, Gita) teksty piosenek inspirowane satanizmem, m.in. książkami Aleistera Crowleya (zresztą, Beatlesi też go czytali: to o nim pisze Coelho jako o Bestii, sportretowanej na okladce płyty "Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band"). Wyznaje, że nie wierzył w istnienie Zła, lecz to go fizycznie dosięgło i był wobec niego całkowicie bezradny - dlatego zaczął szukać opieki "po drugiej stronie mocy". Jednak czyni to, co ciekawe, w ten sam szamański sposób. Zamienił czarną magię na białą, nie wiem po co miesza do tego religię (modlitwy, odwołania do Biblii). Jego podejście to synkretyzm magiczno-religijny, sam przyznaje się na swej oficjalnej stronie do neopogaństwa spod znaku wicca. I nawet jeśli można by się zgodzić z tym, co pisze o miłości:
"Jeżeli chcemy najpierw pozbyć się swoich wad, żeby dopiero potem spełniać marzenia, nigdy nie dotrzemy do bram Raju. Jeżeli jednak pogodzimy się z własnymi niedoskonałościami i mimo wszystko uwierzymy, że zasługujemy na szczęście, otworzymy ogromne okno, przez które w nasze życie wkroczy Miłość. Nasze słabości znikną jedna po drugiej, ponieważ ludzie szczęśliwi patrzą na świat z Miłością, a jej siła odnawia wszystko, co istnieje we Wszechświecie." (s.184-5),
to pozycja Miłości w tym światopoglądzie nie ma tu nic wspólnego z chrześcijaństwem. Trudno mi uwierzyć w szczerość tych enuncjacji - być może tak samo, jak nie wierzył w Zło, praktykując jego kult, teraz postępuje z Dobrem i Miłością. Podejrzewam - nie bezpodstawnie, - że to maska (Coelho pisze w powieści, że błogosławieństwo samego udawania, grania "świętego teatru" w rytuałach, kiedy gra się role ludzi mocnych i uduchowionych, pozwala psychologicznie podnieść się człowiekowi we własnych oczach, podczas gdy ta sama "praca" z niskimi uczuciami i złem, jak w satanizmie, powoduje, że "aktorzy" zaczynają wierzyć, że są gorsi, niż myśleli, por.s.128). W najlepszym razie ta zamiana mocy to próba ucieczki od praktykowanego okultyzmu, podyktowana strachem. Lub chęcią zysku, bo czarostwo, zwłaszcza na Zachodzie, staje się coraz bardziej modne. Kluczem powodzenia tego typu książek jest to, co Coelho pisze tu o zasadzie Wielkiej Bestii (Crowley): "jak wiadomo ludzie czują szczególny respekt wobec tych,co rozprawiają o sprawach zrozumiałych tylko dla wybranych" (s.95).

Efekt terapii wypadł, wydaje się, dla autora pozytywnie: nie zmienia wciąż pracy, nie porzuca kobiet - wciąż z żoną są razem (a pisze w powieści, że zamierzał to zrobić). Zrozumiał bowiem (ach!), jak odróżnić zadurzenie od miłości: "Zadurzyć się to stworzyć sobie w sercu czyjś wyidealizowany obraz.(...) Miłość to dzielenie świata z drugą osobą".(s.169) Proste, prawda? A na następnej stronie: "Pewnie zadurzę się jeszcze nie raz", przyznał uczciwie. Nie czuł się winny. Nie jest źle czasem się zadurzyć. To dobra sprawa, urozmaicenie, przypływ adrenaliny.
Miłość natomiast to coś zupełnie innego. Za miłość warto zapłacić każdą cenę i nie należy rozmieniać jej na drobne. (s.170). Ale, ale, na jakie drobne? Nie na te zadurzenia? Co się więc zmieniło w podejściu Paula? Nie porzucać, tylko mieć sobie inne kobiety równolegle? A żona ma przecież swoją "ścieżkę wybaczenia". Połączyć magię z religią? Czemu nie. A wszystko to, bo "anioł mu powiedział":
Dobrze, jeżeli się trzymasz jednego,
a od drugiego ręki swej też nie odejmiesz (Koh 7,18),
Więc Paulo to zrozumiał po swojemu: panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek, trochę religii, trochę magii, trochę miłości, ale i trochę zadurzenia.
Że u Koheleta jest ciąg dalszy tego zdania:
bo kto się boi Boga,
tego wszystkiego uniknie.
jakoś mu umknęło. Wybieramy sobie, co nam się podoba i wtedy jest git. Ale to przecież "anioł" mu tak poradził. Trzeba było 40 dni w poszukiwaniu cudu na pustyni. Cóż, każdy ma taki cud, na jaki sobie zasłuży.

Można jednak powiedzieć, że zadanie, jakie prowadzi narratora Paulo podczas jego podróży przez pustynię ma uniwersalne znaczenie dla zmiany każdego życia: "Zerwać pakt. Przyjąć przebaczenie. Zrobić zakład."
Innymi słowy: zerwać z codzienną rutyną, przebaczyć sobie, postanowić coś nowego. Może nic, co istotne, nie jest odkrywcze?
Ocena:
Data przeczytania: 2018-01-26
× 1 Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Walkirie
6 wydań
Walkirie
Paulo Coelho
5.9/10

Kiedy myślisz o Walkiriach, pomyśl o odwadze. Jak wiele potrzeba odwagi, by zajrzeć w głąb siebie? Jak mocno trzeba uwierzyć, by rozum i serce mogły się pojednać? Jak odróżnić prawdziwą miłość od zaur...

Komentarze

Pozostałe opinie

jest to pierwsza książka Coelho którą przeczytałam. i zaraz miałam ochotę przeczytać następne- jest to objaw tego, że mi się podobałą. co za różnica czy przeżył on to sam czy nie przeżył, czy chce prz...

@AnneMarie@AnneMarie

Mam wrażenie, że to najdziwniejsza książka autora, jaką przeczytałem. Dotychczas wszystkie bardzo mi się podobały. Ta raczej zmęczyłem, niż przeczytałem. Generalnie narracją nie różni się wiele od pop...

@jerzykgr@jerzykgr

Coelho tą książeczką powrócił do poetyki swoich pierwszych, znanych mi książek, a ja wróciłam myślą do czasów, kiedy dopiero wchodziłam w dorosłe życie, kiedy kończyłam być nastolatką, kiedy wierzyłam...

@anna.urbanska@anna.urbanska

To moja pierwsze spotkanie z tym autorem. Musze powiedzieć, że było on bardzo przyjemne i z pewnością sięgnę po kolejne jego książki. "Walkirie" nie jest może jakoś wybitną powieścią, ale ma w sobie t...

@Fonin@Fonin
© 2007 - 2024 nakanapie.pl