Przysługujący widmom wywrotowy, niemalże rewolucyjny potencjał został odsunięty oraz zagubiony poprzez pozbycie się tej kontrowersyjnej kategorii z terytorium metafizyki i zbyt pośpieszne odesłanie jej do przestrzeni badań nad literaturą, sprowadzając ją jedynie do roli użytecznego, bezpiecznego narzędzia interpretacji. Książka Andrzeja Marca odzyskuje niepokojący charakter widmontologii i ponownie wprowadza widma do myśli metafizycznej. Czym nawiedzona i przeniknięta jest tradycyjna metafizyka, co właściwie ją dręczy, nie daje spokoju oraz nieustannie podmywa jej stabilność? Kategoria widma Derridy posłużyła Marcowi przede wszystkim do rozważań nad charakterem współczesności i przeobrażeń, jakie dokonały się w obrębie myśli ponowoczesnej. Współczesna kultura, zdaniem Marca, stała się miejscem powstawania widm, nieustannie powracających z przeszłości. Uznając, że nie jesteśmy już w stanie tworzyć utopijnych wizji przyszłości, autor stara się zdać sprawę z widmowego charakteru współczesnej kultury, analizując m. in. strategie vintage, retro, nurt no future w kulturze lat 70. czy nurt fantastyki naukowej w literaturze.