Opis niniejszej książki zachęcił mnie na długo przed jej zakupem. Kiedy zobaczyłam jej okładkę w sklepie tym bardziej zwiększyła się moja chęć przeczytania jej. Oto ujrzałam trzech chłopców wyraźnie dokądś podążających. W oddali, jest grupka idących ludzi. To, co najbardziej interesuje to wygląd twarzy tych trzech mężczyzn i ich postawa. Chłopiec w środku idzie pewnie ale w jego twarzy widać strach pomieszany ze zdenerwowaniem. Twarze jego dwóch kompanów są spokojne a ręce mają w kieszeniach. Całość okładki przybiera barwy od pomarańczu do czerwieni i okraszona jest plamami (krwi?).
Książka podzielona jest na 3 części.
W pierwszej części zatytułowanej
"Start" czytelnik widzi matkę żegnającą się z synem. Kobieta jest przestraszona (boi się o swoje dziecko) i zapłakana. Jej syn postanawia wziąć udział w marszu, mimo namowy matki by jednak się wycofał. Następnie poznajemy kilku innych chłopców: Arthura Bakera, Peter'a McVries'a i Hanka Olsona oraz kilku innych bohaterów. Przyjeżdża major i 100 ochotników otrzymuje swoje numerki, po czym rozpoczyna się Wielki Marsz...
Druga część
"W drodze" jest najdłuższa (to zdecydowana większość historii). To właśnie w tej części trwa morderczy marsz. Uczestnicy marszu przemierzają kolejne miejscowości. Zawiązują się znajomości i antypatie (tak, tak gra toczy się o wysoką stawkę i nawet takie zjawisko jak przyjaźń może być wątpliwa). Poznajemy też więcej nazwisk, m.in. Barkovitch'a i Stabbins'a.
Trzecia część książki to dwa ostatnie rozdziały opisujące końcowe etapy marszu.
W książce tej Stephen King zaprasza do świata, w którym ludzi traktuje się jak zwierzęta z numerkami. Tak, już te numerki nasuwają czytelnikowi, że oto obserwuje miejsce, gdzie ludzie są odczłowieczeni. Inni postrzegają ich jedynie jako ponumerowaną tłuszczę bez nazwisk.
Autor ukazuje zachowania publiczności (widowni obserwującej i dopingującej uczestników), a także bezwzględność żołnierzy pilnujących by marsz odbywał się według obowiązujących zasad.
To co zastanawia podczas lektury: co skłoniło tych chłopców do podjęcia decyzji o wzięciu udziału w tym marszu?
Od razu mówię, że książka ta nie jest rewelacją. W niektórych momentach nie czyta się jej przyjemnie (z wiadomych względów - ci co przeczytali wiedzą o czym myślę). Nie jest horrorem (choć w niektórych sytuacjach można ją postrzegać i w ten sposób).
Jest makabryczną wizją świata i ludzi.
Oceniam jako bardzo dobrą i polecam.
Więcej szczegółów z treści celowo nie zdradzam - by je poznać zapraszam do lektury książki.
Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2022/02/wielki-marsz.html